sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział XIII

         Siedziała w domu i robiła obiad. Bardzo chciała móc w końcu znów zacząć pracować. Przeglądnęła już gazety i znalazła kilka propozycji. Musiał tylko zadzwonić, ale wcześniej chciał pójść na zdjęcie gipsu.
          Gdy usłyszała, że Ignaczak wrócił zaczęła nakładać jedzenie. Poczuła ręce na biodrach i pocałunek na szyi.
-Jesteś aniołem- libero wyszeptał jej do ucha.
-A pójdziesz jutro z aniołem do szpitala?
-No pewnie.
          Usiedli i zjedli obiad. Krzysiek zaoferował się, że pozmywa. Nie protestowała tylko poszła do sypialni i sprawdziła telefon. Dzwoniła Diana. Nadal nie umiała jej rozgryźć. Skąd wzięła jej numer? Jak ją znalazła? I najważniejsze. Czy naprawdę była jej siostrą?
           Nie miała zamiaru na razie oddzwaniać. Odłożyła komórkę i wróciła do Ignaczaka. Uśmiechnął się na jej widok. Podszedł i musnął jej usta swoimi wargami.
-Pomożesz mi?- spytał.
-W czym?
-Chcę ukarać trochę Dawida za jego docinki- uśmiechnął się szeroko.
          Kiwnęła głową. Nie wyobrażała sobie nawet jak bardzo Konarski musi dogadywać Krzyśkowi na treningach. Nie miała pojęcia co wymyślił libero, ale jego entuzjazm udzielił się jej. Wtuliła się w jego tors.
         Wieczorem poszła się wykąpać. Z rozmysłem wybrała wannę. Wiedziała, że nie będzie już więcej takich okazji.
-Krzysiek!- zawołała.
-Tak?- po chwili znalazł się pod drzwiami.
-Pomożesz?
             Wszedł do środka uśmiechnięty, ale zamiast pomóc jej wyjść zaczął się rozbierać. Obserwowała go uważnie i zagryzła wargę.
-Jesteś na mojej łasce- powiedział zadowolony.
             Podobało jej się to. Po chwili leżał na niej i całował ją. Objęła go nogami w pasie, ale przesunął się niżej i błądził ustami po całym jej ciele. Całował jej piersi. Bardzo jej się to podobało, ale nie mogła zapomnieć, że cały czas ma między nogami jego brzuch. Płaski brzuch. A pragnęła czegoś więcej.
-Proszę cię- szepnęła.
            Wyczuła, że się uśmiecha. Po chwili wrócił do jej twarzy. Pocałował ją w usta. Rozchyliła wargi, a on pogłębił pocałunek. Poczuła, że na nią napiera. Odsunął się od niej na chwilę i spojrzał jej w oczy.
-Kocham cię- szepnął.
-Ja też cię kocham.
             Potem poczuła go w sobie. Spojrzała mu w oczy. Było w nich widać coś więcej niż namiętność, była w nich miłość, ciepło i szczęście. Wszystko, czego kiedykolwiek pragnęła. Poruszał się powoli. Ich oddechy nabrały tempa. Krzysiek skończył pierwszy i wywołał jej reakcję.
              Leżeli tak jeszcze chwilę i uspokajali oddech. W końcu Ignaczak wstał i pomógł jej wyjść z wanny. Wytarli się, a potem położyli razem. Wtuliła się w siatkarza i zasnęła szczęśliwa.
             Następnego dnia wstali wcześnie. Ubrali się, zjedli obiad i pojechali do szpitala. Cieszyła się, że w końcu pozbędzie się gipsu. Gdy lekarz ją poprosił weszła do gabinetu razem z Krzyśkiem. Po chwili mogła już wyjść. Starała się rozruszać trochę nogę.
             Gdy wrócili do domu Igła pocałował ją i pojechał na trening. Wzięła gazetę oraz komórę i zaczęła dzwonić po różnych pracodawcach. Jeden z nich zaprosił ją na spotkanie w przyszłym tygodniu.

               Pojechał na ostatni trening przed wyjazdem do Jastrzębia. Na hali był ostatni. Gdy wchodził do szatni spotkał Dawida, który z niej wychodził.
-A ty znów tak późno? No przyznaj się co robiłeś, że mało się nie spóźniłeś?- poruszył dziwnie brwiami.
-Odczep się zboczeńcu- powiedział tylko i poszedł się przebrać.
             Nie mógł doczekać się wyjazdu, by w końcu odegrać się na Konarskim. W końcu ile można nabijać się z tego samego?
           Trening przebiegł sprawnie. Wszyscy bardzo się starali, bo każdy chciał wyjść w szóstce. W końcu mogli się rozejść do domów. Szybko się przebrał i już chciał wyjść, ale złapał go Alek.
-Powiesz co planujesz?- spytał kapitan.
-Nie wiem o co ci chodzi.
-Jasne, jasne. Nie ściemniaj, bo i tak nie uwierzę. Wiem, że szykujesz coś dla Konara i chciałbym wiedzieć co to będzie.
-Powiem ci jutro w autokarze ok?
-Niech będzie.
              Zadowolony opuścił halę. Po drodze wstąpił do kwiaciarni i kupił duży bukiet czerwonych róż dla Nikoli. Chwilę później był już w domu. Zastał dziewczynę w kuchni.
-To dla ciebie.
            Podał jej kwiaty. Uśmiechnęła się pięknie, pocałowała go i zaczęła szukać wazonu. Pokazał jej gdzie jest. Nalała do niego wody i postawiła róże na stole.
-A z jakiej to okazji?- spytała.
-A musi być okazja? Chciałem sprawić ci przyjemność.
-Jesteś kochany.
            Pocałowała go w policzek i zaczęła nakładać obiad. Zjedli razem, a potem zaczęli się pakować. Gdy wszystko czego potrzebował wylądowało w walizce pomagał Ostrowskiej.
-Jak myślisz?- spytała- Może być?
            Trzymała w rękach czarną, przeźroczystą bieliznę i uśmiechała się do niego. Podszedł zadowolony i objął ją.
-Jak najbardziej.
              Na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Słodko wyglądała. Pogłaskał ją po policzku i pozwolił by dalej wybierała rzeczy na wyjazd.
                  Gdy walizki leżały spakowane mogli pooglądać razem telewizję. Padło na kabarety. Śmiali się przy tym co niemiara. Dziewczyna leżała mu na kolanach i zwijała się ze śmiechu. W końcu położyli się spać, bo następnego dnia musieli wcześnie wstać.
                 Obudził się i spojrzał na zegarek. Zerwał się z łóżka. Zaspali. Budzik musiał nie zadzwonić. Obudził Nikole. Szybko się ubrali, zrobili kanapki, które zjedli w drodze na halę. Na szczęście zdążyli.
                Wrzucił walizki do bagażnika, a potem pociągną Ostrowską na sam tył autokaru. Przed nim usadowił się Alek z Konarem.
-Igła nie miałeś mi czegoś powiedzieć?- uśmiechnął się kapitan.
                Głową wskazał na atakującego. Achrem tylko westchnął, ale nie pytał więcej. Uznał, że powie mu jak tylko Konarski się ulotni. Dość szybko Fabian zawołał Dawida, więc opowiedział przyjmującemu swój plan.
-Już chcę zobaczyć jego minę.
-Ja też.
                Nikola położyła mu głowę na kolanach i po chwili zasnęła. Gładził ją po włosach i uśmiechał się.
-Coś ty robił jej w nocy, że teraz śpi?- niestety Konar wrócił na swoje miejsce.
-Zboczeniec- wystawił mu język.
               Usłyszał chichot Alka.  Też się zaśmiał. Atakujący przenosił wzrok z jednego na drugiego. Nie wiedział o co chodzi.
-Co jest?
-Nic- powiedzieli równo z kapitanem

Nie wierzę, że to dodaje :D Natalka to z dedykacją dla ciebie, a szczególnie scena w wannie :D Mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie ;)

WAŻNE! Znów mam do was prośbę o to samo co wczoraj. Proszę zagłosujcie i pomóżcie mi. Dla was to tylko chwila, a dla mnie to bardzo ważne. http://koszulkaigly.pl/projekt-74/

5 komentarzy:

  1. Rozdział super ! :)
    Czekam na nn i zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaa! dziekuje boskie to było. :D <3 nastepny pliss. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zawsze świetny :) Na twój projekt koszulki już zagłosowałam. Powodzenia i myślę, że wygrasz. Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  4. hah, ciekawe co Igła przyszykował ;D będzie śmiesznie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha no super jest! już się nie mogę doczekać co wymyślił Igła.:)
    / E .

    OdpowiedzUsuń