niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział XI

          Wyszedł w wyjściowej szóstce. Przyjmował perfekcyjnie, bronił co się dało. Za każdym razem, gdy podbił piłkę szukał wzrokiem Nikoli. Chciał by była z niego dumna. Nie pozwalał, żeby żadna piłka wpadła w boisko. Jeśli Bełchatowianie chcieli zdobyć punkt musieli wznieść się na wyżyny umiejętności.
        Resovia wygrywała 2:0 w setach i przy stanie 24:9 miała piłkę meczową. Konarski mocno zaserwował, ale przeciwnicy przyjęli w punkt. Wlazły zaatakował. Rzucił się by obronić piłkę. Udało się przeszła na drugą stronę i … wpadła w sam narożnik boiska.
         Koledzy zaczęli po nim skakać. Przyszedł wybór MVP spotkania. Zanim speaker go ogłosił Rzeszowianie zdążyli wypchnąć go na boisko. Potem oficjalnie został ogłoszony najlepszym zawodnikiem. Pożegnał się pod siatką z przeciwnikami i poszedł ze statuetką do Nikoli.
-To dla ciebie- podał jej nagrodę.
-Nie mogę tego wziąć- od razu powiedziała.
-Musisz. Gdyby nie ty nie zagrałbym tak.
          Wcisnął jej statuetkę w ręce i złożył na jej ustach pocałunek. Widział, że dziewczyna jest w szoku. Uśmiechnął się i wrócił na parkiet, żeby się rozciągnąć. Po chwili koło niego pojawił się Konarski.
-No no no- od razu zaczął- Ale sobie ciebie podporządkowała. Już nawet nagrody jej oddajesz.
-Odezwał się ten, który kasę za zostanie MVP Super Pucharu Polski oddał żonie, żeby zdecydowała na co ją wydać.
            Dawid już otworzył usta by coś odpowiedzieć, ale po chwili je zamknął. Czuł satysfakcję, że udało mu się go uciszyć. Jednak po chwili musiał zmierzyć się z ciekawskimi Bełchatowianami, którzy już zmierzali w jego stronę.
-Krzysiu nie sądziłem, że masz taki dobry gust- Andrzej co chwilę zerkał w stronę Ostrowskiej- Gdzie ty taką dziewczynę znalazłeś.
-W Rzeszowie- odpowiedział.
-To chyba już wiem gdzie się przeniosę na następny sezon- powiedział Wrona.
-Zostawisz mnie?- Kłos się włączył.
-Nie ma mowy moja blondyneczko- zaśmiał się- Chodź ze mną.
           Popatrzył przerażony na Dawida. Widział, że Konarski też nie jest zachwycony tą wymianą zdań. Kiwnęli porozumiewawczo głowami.
-Moje pszczółeczki- zaczął atakujący- My już mamy wilki na pozycji środkowych i ciężko byłoby wam ich wygryźć.
-Pszczółeczki?- powiedzieli równo.
-A co wolicie trutnie?- spytał Dawid i razem wybuchnęliśmy śmiechem.
             Spojrzeli na zbliżającego się ku nam Wlazłego. Mariusz spojrzał na Nikole, a potem na mnie. Przewróciłem oczami, a on się zaśmiał.
-No widzę, że faktycznie w końcu się ustatkujesz.
-Nie macie innych tematów- miał już dość.
-Nie.
            Westchnął i udał się do szatni. Zaraz za nim wszedł Konarski. Przebierał się i czekał tylko na jakąś „błyskotliwą” uwagę atakującego. Ten jednak go zaskoczył i nie odezwał się ani słowem. Wyszedł i zaczął szukać Ostrowskiej. Siedziała koło Mieszka, a on tłumaczył jej coś pokazując na ekran laptopa.
-Co robicie?- spytał.
-Przeglądamy statystyki z meczu- odpowiedziała nawet na niego nie patrząc- Zagrałeś idealnie- pokazała na jego statystyki.
          Nie spojrzał na ekran tylko patrzył na jej uśmiechniętą twarz. Taką chciał ją widzieć, a jeśli jego mecze będą dawać jej radość wzniesie się na wyżyny i już zawsze będzie tak grał.
-Wracamy do domu?
-Jasne- spojrzała na niego w końcu.
            Pomógł jej założyć kurtkę, pożegnał się z Mieszkiem i poszli na parking. Otworzył jej drzwi od strony pasażera, a sam zajął miejsce kierowcy.

           Pierwszy raz była na meczu, ale wiedziała, że nie ostatni. Miszko tłumaczył jej wszystko co pisał na laptopie. Patrzyła na Ignaczaka, on też ciągle na nią zerkał. Statystyk co chwilę go chwalił, mówił, że rozgrywa najlepszy mecz w karierze. Gdy Krzysiek podarował jej nagrodę MVP zarumieniła się.
-Teraz już wszystko rozumiem- zaśmiał się Gogol.
-Ale co?- nie wiedziała o czym mówi.
-No dlaczego tak świetnie zagrał. Widać, że zrobił to dla ciebie.
             Przyjemne ciepło rozeszło się po jej ciele. Gdy potem wracała z Igłą do domu co chwilę na niego zerkała.
-Mam coś na twarzy?- spytał.
-Nie- uśmiechnęła się.
            Widziała, że nie wie o co jej chodzi, ale nie zadawał pytań. Po chwili byli już w domu. Krzysiek poszedł się wykąpać, a ona chciała się przebrać, ale zadzwoniła jej komórka. Nie znała tego numeru, ale postanowiła odebrać.
-Halo?
-Pani Nikola Ostrowska?- usłyszała kobiecy głos.
-Tak. O co chodzi?
-Czy mogłaby się pani ze mną spotkać jutro?
-Kim pani jest?- spytała.
-Dowie się pani w swoim czasie. To da pani radę?
-Tak, a o której?
-O 14 koło studni na rynku. Do widzenia- po tych słowach kobieta się rozłączyła.
              Była bardzo ciekawa kim jest osoba, z którą rozmawiała i o co może chodzić. Trochę bała się iść sama na spotkanie. Postanowiła, że poprosi Krzyśka by wybrał się tam z nią. Po jakimś czasie libero opuścił łazienkę w samym ręczniku. Gdy go zobaczyła poczuła, że policzki jej płonął. On uśmiechnął się tylko i przytulił ją.
-Rumienisz się- powiedział zadowolony.
-Ubierz się.
-Przemyśl czy na pewno tego chcesz- szepnął jej na ucho.
            Zaczął całować ja po szyi, policzku, a potem wpił się w jej usta. Oddawała pocałunki i błądziła rękami po jego nagim torsie. Wziął ją na ręce i zaniósł powoli do sypialni. Położył ja delikatnie na łóżku i zdjął jej koszulkę. Po chwili leżała już w samej bieliźnie. Zarzuciła Ignaczakowi nogi w pasie. Jęknął. Uśmiechnęła się.
               Spędzili cudowne chwile. Gdy leżeli wtuleni w siebie podparła się na łokciu i spojrzała na Krzyśka.
-Mogę cię o coś prosić?
-O co tylko chcesz.
-Dzwoniła do mnie jakaś kobieta i prosiła o spotkanie. Zgodziłam się, bo byłam ciekawa o co może chodzić, ale nie chcę tam iść sama.
-Nie będziesz sama- powiedział i pocałował ją- Kiedy i gdzie?
-Jutro na rynku koło studni o 14.
           Pokiwał głową i przytulił ją. Następnego dnia zrobiła śniadanie dla niej i Krzyśka. Posiedzieli przed telewizorem, a koło 13 zaczęli się zbierać na rynek.
           Na miejscu byli po 15 minutach, więc poszli do kawiarni i zamówili kawę oraz ciastko. Obserwowała studnię i osoby, które wokół niej się kręciły.
-Spokojnie- powiedział Igła.
            Uśmiechnęła się lekko. Cieszyła się, że ma go przy sobie. W końcu zobaczyła kobietę kręcącą się wokół studni. Razem z Krzyśkiem podeszli do niej.
-Kim jesteś i czemu chciałaś się ze mną spotkać?- spytała na wstępie.
-Jestem Diana. Twoja siostra. 

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale obecnie jest czas wystawiania ocen i trzeba było się spiąć, żeby powyciągać je. 
Coś za słodko jest i nudno. Trzeba coś namieszać :D 
Proszę komentujcie. To bardzo motywuje.
Zapraszam na mojego nowego bloga  http://moni2824-pokochaj-mnie.blogspot.com/ bardzo liczę na wasze opinię na jego temat.

7 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo fajny :) Już się nie mogę doczekać co się dalej stanie :D Pozdrawiam Serdecznie Dooma :)
    Zapraszam na mojego bloga :P
    http://siatkarskiezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj już kolejny proszę!! Zajebisty blog ;333

    OdpowiedzUsuń
  3. No jakie jaja.... skad miala nr?
    Siostra?! Matko i corko....
    Rozdzial mimo tego, ze slodki to przyjemny niezwykle lekko i szybko sie czyta.
    Krzys jest nieoceniony.
    Pozdrawiam i zapraszam
    http://zastapzloscmiloscia.blogspot. com

    OdpowiedzUsuń
  4. Siostra ?! Jeju dziwne :P.
    Szkoda że w ,, cudownych chwilach '' nie napisałaś konkretnie :P
    Czekam na nn :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szok, szok, szok!
    Czekam na następny. :)
    / E .

    OdpowiedzUsuń
  6. Siostra ?! Co ?!
    Tylko nie namieszaj za bardzo w następnych rozdziałach, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. WTF ? Siostra ?! Jestem ciekawa co będzie dalej ... Czekam z niecierpliwością ! Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń