środa, 8 października 2014

Rozdział XXXV

Obudziła się w ciemnym pomieszczeniu. Leżała na łóżku. Podniosła się i podbiegła do drzwi. Niestety były one zamknięte. Westchnęła i podeszła do okna. Wszędzie rozciągał się las. Przeszło jej przez myśl, żeby wyskoczyć, ale bała się, że zrobi coś dziecku.
Usiadła na łóżku i zaczęła się zastanawiać nad swoją sytuacją. Nie rozumiała czemu Marcin ją porwał. Po co? Wtedy usłyszała otwieranie drzwi i zerwała się z miejsca. Do pokoju wszedł brat Krzyśka.
-Cześć cukiereczku- powiedział uśmiechnięty chłopak.
-Czego ode mnie chcesz?
-Widzę, że od razu przechodzisz do rzeczy- zamknął drzwi i schował klucz do kieszeni- Chcę ciebie.
Cofnęła się kilka kroków aż wpadła na ścianę. Marcin z głupim uśmiechem powoli zbliżał się do niej. Zamknęła oczy i zacisnęła dłonie w pięści. Nie będzie znów ofiarą.
-Mój brat ma dobry gust- pogładził ją po policzku.
-Nie dotykaj mnie- warknęła i odtrąciła jego dłoń.
-Piękna i z charakterem. Takie lubię najbardziej- poruszył dziwnie brwiami- Jak widać mój brat też
Teraz to do niej dotarło. Jemu wcale nie chodziło o nią, tylko o to, by skrzywdzić Krzyśka. Pewnie najpierw uznał, że najlepiej to zrobi biorąc ślub z Kingą, ale gdy dowiedział się, że Igła ułożył sobie życie z nią postanowił zmienić plany.
-Tobie nie chodzi o mnie tylko o Krzyśka.
-I mądra na dodatek- zaśmiał się- Kinga zrozumiała to dopiero jak od niej odchodziłem tuż przed ślubem. Nawet nikomu nie powiedziała o moich planach, bo nie chciała się przyznawać, że była taka głupia, że myślała, że naprawdę ją kocham. Widzę, że mój braciszek znalazł teraz ideał. Szkoda, że go straci na moją rzecz.
-Nigdy z tobą nie będę!
-Będziesz. Co cię przy nim trzyma? Co chwilę go nie ma w domu, bo ma mecze, treningi, zgrupowania … -przerwała mu.
-Jestem w ciąży- powiedziała zanim pomyślała.
Reakcja Marcina była dziwna. Zacisnął dłonie w pięści, zamknął oczy i stał chwilę bez ruchu. Nagle zamachnął się i rozbił lampę stojącą na komodzie. W końcu odwrócił się przodem do niej wściekły.
-On nie może być szczęśliwy- powiedział przez zęby- Musisz zniknąć i ja się postaram o to, przysięgam.

Nie wiedział gdzie ma zacząć szukać Nikoli. Jego brat mógł ją zabrać wszędzie. Od dawna z nim nie rozmawiał, dlatego nie wiedział czy ma gdzieś jakiś dom, gdzie lubi jeździć. Nic o nim nie wiedział.
Musiał porozmawiać z kimś kto przez ostatni czas z nim był. Czuł, że nie będzie to łatwa rozmowa, ale dla Nikoli był gotowy na wszystko.
Po przyjechaniu na miejsce zawahał się. Bał się jak zareaguje na jej widok, a ona na jego. Minęło już tyle czasu, a jego nadal bolało, że Kinga zostawiła go dla jego brata choć miał Ostrowską. Zadzwonił dzwonkiem.
Po chwili w progu stanęła Kinga. Widać było, że mocno zaskoczył ją jego widok. Nie wiedziała jak ma zareagować, on zresztą też.
-Możemy pogadać?- odezwał się w końcu.
-Jasne.
Dziewczyna wpuściła go do środka. Usiedli razem w salonie i przez dłuższą chwilę milczeli. Nie wiedział jak ma zacząć. Czy od razu przejść do rzeczy, czy wcześniej wyjaśnić sobie wszystko.
-Kinga posłuchaj przyjechałem tu w konkretnym celu- uznał w końcu, że nie będzie owijał w bawełnę- Marcin znów pojawił się w moim życiu i porwał moją narzeczoną.
Kinga milczała. Nie wydawała się być zdziwiona tym co powiedział. Poczuł narastający gniew, którego nie umiał opanować.
-Wiedziałaś, że on coś takiego planuje?!- wstał.
-Domyślałam się- odwróciła wzrok, żeby nie patrzeć mu w oczy.
-Nie mogę uwierzyć- pokręcił głową- Gdzie ona jest?!
-Nie wiem.
-Nie kłam! Po tych kilku latach z moim bratem musisz coś wiedzieć! Gdzie Marcin zabrał moją narzeczoną?!
-Nie wiem!- dziewczyna też wstała- Nie zwierza mi się! Odszedł ode mnie, bo dowiedział się, że układasz sobie życie i postanowił to zniszczyć. Wtedy do mnie dotarło, że on tak naprawdę nigdy mnie nie kochał. Był ze mną, żeby cię zranić- w oczach Kingi stanęły łzy- Domyślałam się, że coś wymyśli, żeby zabrać ci narzeczoną, ale nie mam pojęcia gdzie ją trzyma. Gdybym wiedziała to bym ci powiedziała.
-Czemu mam ci wierzyć?
-Bo go nienawidzę! Zostawił mnie przed ślubem. Zrobiłabym to przynajmniej po to, żeby się na nim odegrać, ale nic nie wiem.
Uwierzył jej. Marcin mocno ją skrzywdził i nie miała powodu, żeby go kryć jednak to wszystko komplikowało. Kinga była jego ostatnią deską ratunku. Jak teraz miał znaleźć Nikole? Kto mógł coś wiedzieć.
-Krzysiek skoro już mam okazję chciałabym cię przeprosić za to co ci zrobiłam. Wiem, że mocno cię zraniłam … -przerwał jej.
-Daj spokój. Wybrałaś i może dobrze się stało. Mam teraz Nikole, spodziewamy się pierwszego dziecka.
-Co?! Ona jest w ciąży?!
-Tak. Kinga proszę cię powiedz co wiesz o Marcinie. Gdzie lubi jeździć, może ma jakieś ulubione miejsce. Muszę wiedzieć.
-Rozumiem- westchnęła- Powiem ci wszystko co wiem, ale nie mam pojęcia czy jakoś ci to pomoże.
Rozmawiali dość długo. Kinga opowiedziała mu o Marcinie wiele rzeczy, ale niestety nic z tego nie mogło mu pomóc znaleźć Nikoli.
-Często jeździliśmy na wycieczki do lasu. Marcin miał tam taki mały domek- dziewczyna mówiła dalej, a w nim zaczęła tlić się nadzieja- Byliśmy w środku lasu, odosobnieni, nikt nam nie przeszkadzał.
-Gdzie jest ten domek?
-Jakieś 50 kilometrów stąd.
-Dasz radę wskazać gdzie dokładnie?
-Raczej tak.
-No to jedziemy.
Wsieli do jego auta i ruszyli w kierunku, który wskazała Kinga. Nie znał tych okolic, dlatego musiał się zdać na nią.
Miał nadzieję, że to jest to, że znajdzie Nikole i nic jej nie będzie. Wrócą razem do domu, zapomną o Marcinie i będą oczekiwali narodzin dziecka. Postanowił już, że nie odstąpi dziewczyny na krok po tym zdarzeniu.
-Tu skręć- Kinga wskazała na drogę do lasu.
Jechali chwilę aż jego oczom ukazał się mały, drewniany dom. Zaparkował kawałek dalej, żeby nikt nie zobaczył auta.
-Zostań tu- powiedział do Kingi.
-Idę z tobą.
-Nie.
-Też mam temu kretynowi parę rzeczy do powiedzenia.
Westchnął tylko, bo wiedział, że nie powstrzyma dziewczyny. Razem powoli ruszyli w stronę domku.


Jedyne co mogę napisać to przepraszam.
Zaczął się rok szkolny, jest tyle nauki, że już nie wyrabiam, ale tak to jest na biol-chem-fizie. 
Mam nadzieję, że dalej tu jesteście i czytacie.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ