niedziela, 18 maja 2014

Rozdział XXV

            Gdy wracała z Krzyśkiem do domu dużo rozmyślała o ich związku. Bardzo go kochała, ale czuła, że wszystko się psuje, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej.
             Zaczęła się zastanawiać nad zakończeniem tego związku. Chciała, żeby Ignaczak ułożył sobie życie i był szczęśliwy, bo uznała, że ona nie da mu tego czego potrzebuje: miłości na którą zasługuje, dzieci. Nie chciała, żeby patrzył jak cierpi i się o nią martwił. Nie potrzebowała jego litości.
            Libero nie zareagował dobrze na jej słowa. Widziała jak zbladł, a potem zaczął przekonywać ją do zmiany decyzji.
-Nikola o czym ty mówisz?!- spytał.
-Tak będzie lepiej- szepnęła.
-Dla kogo?!- nie dawał za wygraną- Dziewczyno ja cię kocham!- przytulił ją do siebie- Nie dam ci odejść.
-Musisz- odsunęła się od niego choć było to ciężkie- Taka jest moja decyzja.
-Kocham cię- powtórzył.
            Ja też cię kocham, pomyślała, ale nie mogła mu tego powiedzieć, bo wtedy na pewno nie dałby jej odejść.
-Spakuję się i jutro się wyprowadzę- wstała, ale Krzysiek złapał ją za rękę i pociągnął z powrotem na kanapę.
-Rozumiem, że nie chcesz ze mną być choć tego nie akceptuję, ale nie musisz się wyprowadzać.
-Jak ty to sobie wyobrażasz?- nie odpowiedział- Tak będzie łatwiej. Idę się spakować.
         Weszła do sypialni i zamknęła drzwi. Oparła się po ścianę i osunęła po niej, a po jej policzkach poleciały łzy. Ciężko jej było zostawić Krzyśka, ale tak było lepiej, wmawiała sobie.
          Zebrała się i zaczęła pakować. Natknęła się na koszulkę Igły. Podniosła ją do twarzy i ostatni raz poczuła zapach jego perfum. Odłożyła ją i skończyła wkładać swoje rzeczy do walizki. Wyniosła ją na korytarz.
-Dokąd pójdziesz?- libero szybko znalazł się przy niej.
-Nie wiem. Coś wymyślę.
-Nikola to nie może się tak skończyć. Jesteś dla mnie najważniejsza.
-Proszę przestań- uciekła do łazienki.
          Cały czas płakała i nie mogła przestać. Tak bardzo chciała zostać z Krzyśkiem, ale nie mogła, bo chciała, żeby był szczęśliwy, a ona nie mogła mu dać tego czego chciał.
           W końcu wyszła, zobaczyła, że Ignaczak się już położył, więc spróbowała zasnąć na kanapie. Kręciła się z boku na bok dość długo.
              Następnego dnia wstała przed Igłą, ubrała się zjadła śniadanie i wyszła zanim się obudził. Szła przez park nie patrząc przed siebie. Nagle na kogoś wpadła.
-Przepraszam- powiedziała.
-Nie to moja wina- odpowiedział chłopak- Nikola?
-Cześć Niko- starała się go wyminąć.
-Co ty tu robisz z tą walizką?- zdziwił się.
-Powiem ci, bo pewnie i tak niedługo się dowiesz- westchnęła- Rozstałam się z Krzyśkiem.
-Co?- był w szoku- Ale czemu? Przecież byliście szczęśliwi.
-Nie chcę o tym rozmawiać.
-Rozumiem- kiwnął głową- Gdzie się zatrzymasz?
-Nie wiem jeszcze. Nie mam pieniędzy, żeby nic wynająć ani iść do hotelu, bo nie dostałam jeszcze pierwszej pensji.
-Jeśli chcesz możesz zamieszkać u mnie do czasu aż czegoś nie znajdziesz.
            Patrzyła na przyjmującego i nie wiedziała co ma zrobić. Z jednej strony to rozwiązało by jej problem, ale z drugiej był przyjacielem Ignaczaka. Igła od razu się dowie, że ona jest u niego, a nie chciała tego.
-Nie powinnam. Nie chcę, żeby Krzysiek wiedział gdzie mieszkam.
-Nie musi wiedzieć- tym ją zaskoczył- To jak?
              Zagryzła wargę. Potrzebowała pomocy. Nie sądziła, że Bułgar nie doniesie o miejscu jej pobytu libero. Westchnęła.
-Zgoda

             Rano obudził się jak zawsze o 9 i od razu poszedł do salonu, żeby porozmawiać z Nikolą i spróbować przekonać ją do zmiany decyzji. Jednak nie zastał tam dziewczyny. Zauważył też, że nie ma jej walizki.
-Nikola gdzie jesteś?- powiedział sam do siebie.
            Wybrał numer do Ostrowskiej, ale miała wyłączony telefon. Zrezygnowany spakował się i wyszedł na trening. Na hali byli już prawie wszyscy. Brakowało tylko Penczewa. Usiadł na swoim stałym miejscu między Alkiem, a Dawidem.
-A co ty taki przybity jesteś?- Konarski od razu to zauważył.
-Nie ważne- odburknął.
-I nie miły- atakujący udał, że strzela focha.
-Daj mi spokój.
              Alek z Konarem wymienili zdziwione spojrzenia, a potem udali się w kierunku drzwi. Wtedy wszedł Nikołaj i otwierając drzwi walnął nimi atakującego.
-Kurwa!- wyrwało się Dawidowi, a wszyscy prócz niego wybuchnęli śmiechem.
-Przepraszam- przyjmujący od razu podszedł do Konarskiego- Nic ci nie jest?
-Jedynki już nie mam- powiedział poważnie.
-Eee wymyśliłbyś coś nowego, a nie powtarzasz teksty Winiara- koło niego pojawił się Drzyzga.
            Wszyscy opuścili szatnię prócz niego i Bułgara. Przebrał się dość szybko i chciał wyjść, ale kolega z drużyny go zatrzymał.
-Igła co się dzieje między tobą, a Nikolą?- spytał.
-Nic, wszystko w porządku- powiedział i wyszedł, bo nie miał ochoty o tym rozmawiać.
             Zaczął się jednak zastanawiać czemu Niko zadał mu takie pytanie? Czy coś wiedział? Tylko skąd? Przecież na razie nikomu nie mówił, że się rozstali.
            Na treningu nic mu nie szło. Nie przyjmował najprostszych, ani ich nie bronił. Widział, że trener powoli traci cierpliwość.
-Krzysiek co się z tobą dzieje?! Do roboty!
             Starał się poprawić, ale nie szło mu najlepiej. Gdy w końcu usłyszał, że na dziś koniec treningu szybko chciał iść do szatni, ale trener kazał mu zostać chwilę dłużej, żeby porozmawiać. Westchnął ciężko i podszedł do niego.
-Co się z tobą dzisiaj stało? Grałeś jakbyś pierwszy raz piłkę zobaczył.
-Wiem. Przepraszam. Jutro będzie lepiej.
-Mam nadzieję, ale co się stało?- dopytywał.
-Nie chcę o tym rozmawiać. To sprawa osobista.
-No dobrze. Idź do szatni.
                Chłopaki czekali na niego. Wszystkie oczy były zwrócone na niego. Wszystkie prócz jednych, Penczewa. Alek podszedł do niego.
-Co ci jest?- spytał kapitan.
-Nam możesz powiedzieć- włączył się Dawid.
-Dobra i tak tego nie ukryję. Nikola mnie zostawiła- powiedział i poszedł się przebierać nie zważając na to co mówili koledzy.
            Wyłączył się zupełnie i ignorował wszelkie pytania, rady. Potrzebował teraz spokoju i rozmowy z Ostrowską tylko nie wiedział jak się z nią skontaktować.
            Wyszedł przed halę i już miał wsiadać do samochodu, ale zobaczył, że z hali wychodzi Nikołaj. Podszedł szybko do niego.
-Skąd wiedziałeś?- spytał bez zbędnych wstępów.
-Ale co?- zdziwił się przyjmujący.
-Że rozstałem się z Nikolą.
-Nie wiedziałem.
-Wiedziałeś. Ciebie jedynego to nie zaskoczyło. Mów.

W końcu wróciłam i to z nowymi pomysłami. Po ostatniej przerwie spowodowanej szlabanem jakoś straciłam wenę, ale teraz wydaje mi się, że nie powinno być już przestojów. Zapraszam na bloga mojej przyjaciółki http://wszystko-dzieje-sie-po-cos.blogspot.com/ proszę was wejdźcie na niego i przeczytajcie, ona dopiero zaczyna.
Komentujcie to bardzo motywuje ;)