środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział XXXIII

Siedziała w sypialni i zastanawiała się jak będą wyglądały jej relacje z rodzicami Krzyśka. Bała się, że jak się dowiedzą o jej próbie samobójczej nie będą tacy życzliwi. Wiedziała jednak, że muszą poznać prawdę.
Położyła się na łóżku i odwróciła od drzwi. Wolała nie uczestniczyć w rozmowie, ani jej nie słyszeć. Co jeśli rodzice Igły uznają, że nie jest dla niego odpowiednia? Nie wytrzymałaby tego.
Po jakimś czasie usłyszała, że ktoś wszedł do sypialni. Nawet się nie podniosła. Uznała, że Krzysiek i tak zaraz opowie jej cały przebieg rozmowy.
-Nikola?
Zerwała się gdy usłyszała głos pani Alicji. Kobieta patrzyła na nią, a ona nie umiała nic odczytać. Czy teraz dowie się, że uważa ją za wariatkę? Bała się tego, strasznie się tego bała, ale starała się być silna.
-Krzysiek opowiedział nam wszystko. Możemy porozmawiać?- spytała.
-Oczywiście- usiadła na łóżku, a mama Krzyśka zajęła miejsce obok niej.
-Rozumiem, że to dla ciebie ciężkie- zaczęła.
-Rozumie pani?- zdziwiła się.
-Proszę mów mi mamo- uśmiechnęła się lekko.
-To znaczy, że nie uważa pani, że jestem wariatką?
-Nie. Wiele osób gdyby przeszło to co ty zrobiłoby to samo. Po tym co cię spotkało musiałaś przejść załamanie nerwowe. Pewnie nie widziałaś sensu życia- gdy kobieta dostrzegła jej zdziwioną minę uśmiechnęła się- Jestem psychologiem.
-Nie potrzebuję psychologa- wstała.
-Wiem- pani Alicja również wstała- Sama dałaś sobie radę i podziwiam cię za to. Niewielu ludzi ma tyle siły w sobie. Cieszę się, że to z tobą związał się mój syn.
-Naprawdę?- zdziwiła się.
-Tak.
-Dziękuję … -zawahała się- Mamo.
Nigdy nikogo tak nie nazwała. To była dla niej zupełnie nowe. Poczuła się tak jakby miała rodzinę. Alicja przytuliła ją.
-Usiądźmy, chcę ci coś opowiedzieć, bo Krzysiek pewnie tego nie zrobi.
-Co?- zaciekawiła się.
-On niechętnie rozmawia o bracie i nie ma się co mu dziwić. Marcin zalazł mu za skórę dość mocno.
-Co zrobił?
-Jego narzeczona, Kinga była wcześniej dziewczyną Krzyśka.
-Zabrał mu dziewczynę?- nie mogła uwierzyć.
-Tak i to w paskudny sposób. Marcin to brat bliźniak Krzyśka i … -przerwała jej.
-On ma bliźniaka?- nie mogła uwierzyć.
-Tak są identyczni. Różną się tylko charakterem. Marcin zawsze był taką czarną owcą w rodzinie. W szkole stwarzał mnóstwo problemów. Nikt nie dawał sobie z nim rady. Krzysiek był trochę jego przeciwieństwem. Zaczął trenować siatkówkę, grał w reprezentacji szkoły, potem dostał powołanie do kadry. Zawsze starał się to pogodzić ze szkołą. Marcin często wykorzystywał fakt, że wygląda jak sławny brat. Udawał go, żeby umawiać się z dziewczynami- słuchała uważnie zaciekawiona- Krzysiek jak się o tym dowiedział wściekł się, ale potem już się tym nie przejmował. Nie miał na to czasu. Jakieś 5 lat temu przywiózł do nas Kingę i przedstawił jako swoją dziewczynę. Tego dnia był też u nas Marcin.
-Spodobała mu się?- spytała.
-Mało powiedziane. Nagle zaczął odwiedzać Krzyśka, udawał, że chce mieć dobre stosunki z bratem. Po roku zniknął razem z Kingą. Krzysiek bardzo to przeżył. Kinga była jedyną dziewczyną, o której myślał na poważnie aż do teraz- uśmiechnęła się do niej, a potem westchnęła- Po tym wszystkim znienawidził brata. Gdy dwa lata temu Marcin z Kingą pojawili się u nas nie za bardzo wiedzieliśmy co robić. Oznajmili, że zamierzają się pobrać. Co mieliśmy zrobić? To w końcu nasz syn. Pomogliśmy mu z organizacją. Jak Krzysiek się o tym dowiedział nie chciał ich widzieć i oznajmił, że nie pojawi się na ślubie. Uznał, że dla niego brat nie żyje.
-To smutne, ale nie rozumiem czemu nigdy mi nic o tym nie powiedział- wstała.
-Wątpię, żeby komukolwiek o tym mówił.
-Pewnie ma mama rację.
Jednak jej powinien był powiedzieć. Ona opowiedział mu o wszystkim co Marek jej zrobił, a on nie pisnął słowem.

Jego mama dość długo siedziała w sypialni z Nikolą. Zastanawiał się czy nie powinien tam wejść, ale uznał, że da im jeszcze chwilę.
Po tym jak opowiedział rodzicom co przeszła dziewczyna jego rodzicielka uparła się, że musi z nią porozmawiać. Ucieszył się z faktu, że jej nie osądzali tylko starali się zrozumieć. Wtedy z pokoju wyszła Nikola.
-Kochanie- przytulił ją.
-Krzysiek- odsunęła się od niego- Chyba musimy porozmawiać.
-To my was zostawimy- powiedział jego ojciec i razem z matką wzięli swoje bagaże i udali się do pokoju gościnnego.
-Co się stało?- zaniepokoił się.
-Chodź.
Pociągnęła go do sypialni. Usiadł na łóżku i wziął dziewczynę na kolana. Założył jej niesforny kosmyk za ucho.
-Czemu mi nie powiedziałeś co twój brat ci zrobił?- spytała, a on zesztywniał.
-Moja mama ci powiedziała wszystko?
-Tak.
-Nie powinna była.
-Miałam prawo wiedzieć- zaprotestowała.
Przeniósł ją ze swoich kolan na łóżko, a potem wstał. Nigdy nie chciał opowiadać o tym Nikoli, bo to było zbyt bolesne. Gdy ją poznał przestał już nawet o tym myśleć. Liczyła się dla niego tylko ona.
Po tym co go spotkało długo nie umiał zaufać żadnej kobiecie. Zawsze bał się, że go zdradzi. Nikola była inna. Wiedziała dobrze tak jak on jak boli zdrada. Zaufał jej już wtedy jak zobaczył ją na ulicy tego dnia co chciała popełnić samobójstwo. Odkrył w niej bratnią duszę. Teraz zdał sobie z tego sprawę, że miała racje. Powinien był jej o wszystkim powiedzieć.
-Przepraszam- usiadł obok niej- Nie powiedziałem ci o tym, bo nie lubię o tym mówić. Nie dość, że dziewczyna mnie zdradziła to jeszcze na dodatek też mój brat. Nigdy nie sądziłem, że może mi zrobić takie świństwo.
-Krzysiek- przytuliła go.
-Nie myślę już o tym odkąd mam ciebie, a niedługo będziemy mieli dziecko- położył rękę na jej brzuchu- Warto było przez to przejść, żeby teraz być z tobą.
Pocałowała go, a on wsunął jej rękę we włosy. Po chwili oderwali się od siebie i siedzieli chwilę wtuleni. W końcu Nikola odsunęła się od niego.
-Muszę iść coś ugotować. Twoi rodzice przyjechali, a ja nie mam nic, żeby im dać do jedzenia.
-Kochanie- uśmiechnął się- Wątpię, żeby mama wpuściła cię do kuchni.
-Zaryzykuję- pocałowała go i wyszła.
Odprowadził ją wzrokiem, a potem zaczął się zastanawiać co musiało się stać, że Marcin zostawił Kingę miesiąc przed ślubem. Na początku wpadło mu do głowy, że znalazł sobie inną, ale przecież tego Kinga by nie ukrywała.
Przeszukał w telefonie spis kontaktów i zatrzymał się na numerze do brata. Nie wybierał go od jakiś 4 lat. Zapatrzył się na niego. Odrzucił komórkę na bok. Nie mógł tego zrobić. Nie chciał wiedzieć co się stało. Chciał zapomnieć, że ma brata.

Chciałam was na początku przeprosić, że tak długo musieliście na rozdział czekać, ale cały czas coś mi w nim nie pasowało. Dziś uznałam, że już koniec poprawek, bo jak tak dalej pójdzie to nigdy go nie dodam. Mam nadzieję, że się wam podoba.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ