środa, 1 stycznia 2014

Rozdział IX

          Gładził ją po szyi, tali, udzie. Zarzuciła mu ręce na szyję i przyciągnęła mocniej do siebie. Badał językiem wnętrze jej ust i rozkoszował się każdą chwilą.
        Jednym ruchem ściągnęła z niego koszulę i gładziła jego nagi tors. Oplotła go nogami, a on powoli zmierzał do sypialni. Miał nadzieję, że teraz już nic im nie przeszkodzi.
          Położył ją na łóżku i ściągnął z niej bluzkę. Spojrzała na niego z taką miłością i zaufaniem, że zabrakło mu tchu. Pocałował ją, a potem zaczął całować jej szyję. Spędzili razem cudowne chwile.
-Kocham cię- szeptał jej co chwilę.
-Ja też cię kocham- uśmiechnęła się i pocałowała go.
        Położyła się na jego torsie i spojrzała mu w oczy. Odgarnął jej z czoła niesforny kosmyk i pocałował ją w czoło.
        Nagle wstała i założyła na siebie jego koszulę. Podparł się na łokciach i przyglądał jej się. Spojrzała na niego i zarumieniła się.
-Jesteś strasznie nieśmiała- powiedział- Nie martw się. Przy mnie to się zmieni- mrugnął do niej.
        Pokręciła tylko głową i poszła do łazienki. Gdy usłyszał dźwięk wody uśmiechnął się, ubrał spodnie i stanął pod drzwiami.
-Kochanie jakbyś znów nie mogła wyjść z wanny to ja chętnie pomogę- zaśmiał się.
-Kochanie- odpowiedziała słodko- Dziś wybrałam prysznic- wyczuł, że się uśmiecha.
-A zamknęłaś drzwi?- spytał zadowolony.
         Gdy nie uzyskał odpowiedzi pociągnął za klamkę. Otwarte. Wszedł do środka i od razu dostał ręcznikiem w głowę. Zdjął go z twarzy. Nikola miała już na sobie jego koszulkę i ręcznik na włosach
-Jesteś zboczony- zaśmiała się.
-Tylko przy tobie- podszedł i pocałował ją- Tak w ogóle to do twarzy ci w mojej koszuli. Powinnaś częściej ją nosić.
          Następnego dnia pomógł dziewczynie sprzątać, a potem zaczął przygotowywać się na trening. Wtedy wpadł mu do głowy pewien pomysł. Podszedł do Ostrowskiej i położył jej ręce na biodrach.
-Jedź ze mną- szepnął z nadzieją.
-Chętnie- uśmiechnęła się.
-Serio?- zdziwił się.
-No pewnie.
       Po chwili była gotowa. Otworzył jej drzwi od samochodu i zajął miejsce kierowcy. Po 15 minutach byli na hali.
-Muszę iść do szatni. Poradzisz sobie sama?
-Jasne.
          Pocałowała go i poszła w stronę trybun. Dopiero gdy stracił ją z pola widzenia wszedł do szatni. Chłopaki od razu się na niego rzucili.
-No no no. Igła nam się ustatkował- zaśmiał się Konar.
-Nie mów, że im powiedziałeś- spojrzał na niego.
       Gdy ten tylko wybuchnął śmiechem jak i cała drużyna wiedział, że wszystko wypaplał. Zajął miejsce koło Alka i zaczął się przebierać.
-Krzysiu kiedy dostaniemy zaproszenie na ślub?- uśmiechnął się kapitan.
Zaczął ignorować ciągłe docinki, a było ich co niemiara. Przebrał się szybko i poszedł na salę a za nim cała Resovia.
-Widzę, że macie dobry humor- pojawił się trener Kowal- W takim razie dwadzieścia kółek.
         Od razu przestali się śmiać i niechętnie zaczęli biegać. Odszukał wzrokiem Nikolę i uśmiechnął się. Pomachała mu.
-Amore- koło niego pojawił się Dawid, ale szybko uciekł, gdy zamachnął się na niego.

        Przyglądała się siatkarzom, a właściwie jednemu z nich. Ignaczak ciągle na nią zerkał i uśmiechał się. Widziała, że z tego powodu co chwilę ktoś coś mu dogaduje. Najczęściej był to Konarski.
       Gdy patrzyła na Krzyśka jak gra nie mogła się nie uśmiechnąć. Widać było, że to jego pasja, że zostawia na boisku całe serce.
          W końcu siatkarze udali się do szatni. Zeszła z trybun i czekała na Ignaczaka koło samochodu. Jednak przed nim z hali wyszedł Dawid. Uśmiechnął się i podszedł do niej. Podał jej rękę na przywitanie. Uścisnęła ją.
-Cześć. Widzę, że Igłę naprawdę wzięło. Masz wobec niego jakieś poważne plany?
-Kocham go- powiedziała pewna siebie.
-I to chciałem usłyszeć- uśmiechnął się szeroko- A teraz powiedz zrobiliście to jak wyszedłem?
-Dawid!- walnęła go w ramię.
-No co?
         Wtedy pojawił się Krzysiek. Podszedł i objął ją ramieniem. Potem przeniósł wzrok na Dawida. Ten tylko się uśmiechał.
-Nikola- zwrócił się do niej- Biorę to za odpowiedź twierdzącą.
            Po tych słowach sobie poszedł. Ignaczak spojrzał na nią.
-O co mu chodziło?
-Nie ważne. Wracamy do domu?
         Kiwnął głową i otworzył jej drzwi. Po piętnastu minutach byli na miejscu. Rozebrali się i usiedli w salonie.
-Muszę jechać do lekarza- powiedziała w pewnym momencie- Pojedziesz ze mną?
-Pewnie, a kiedy?
-Jutro.
            Pocałował ją i poszedł pod prysznic. Została sama ze swoimi myślami. Nie chciała obciążać Krzyśka dodatkowymi wydatkami związanymi z jej pobytem u niego. Zaraz po ściągnięciu gipsu postanowiła znaleźć pracę.
          Zabrała się za robienie obiadu. Chciała przynajmniej tak zrekompensować mu wydatki. Po chwili koło niej pojawił się Igła.
-Pomóc ci jakoś?- spytał uśmiechnięty.
-Nie trzeba. Jeszcze być coś przypalił.
-Ja? Ja? Ja jestem mistrzem kuchni- wypiął dumnie pierś.
-Jasne. Chętnie się przekonam. Co powiesz na mały konkurs gotowania? My gotujemy, oceniają twoi koledzy z drużyny.
           Widziała, że Ignaczak zaczął się wahać. Założyła ręce na piersi i czekała na jego decyzję. W końcu westchnął.
-No dobra. Nasz prywatny MasterChef- zaśmiał się.
           Też zaczęła się śmiać. W towarzystwie Krzyśka czuła się cudownie, swobodnie. Nie musiała udawać kogoś kim nie była. Mogła być w stu procentach sobą.
           Następnego dnia pojechali do lekarza. Zbadał ją i uznał, że za tydzień będzie można zdjąć gips z nogi. Cieszyło ją to. W końcu będzie w pełni samodzielna. Czekała ją tylko krótka rehabilitacja.
           Po drodze do domu zahaczyli o sklep. Włożyła do koszyka wszystko co było jej potrzebne. Krzysiek zrobił to samo. Zapłacił i wyszli.
                Rozłożyła wszystko w kuchni przy swoim „stanowisku pracy”, a Igła przy swoim i zabrali się za ich prywatny konkurs gotowania.


Witam was w Nowym Roku. To taki mój mały prezent. Chciałabym wam życzyć wszystkiego co najlepsze, żeby ten rok był lepszy niż poprzednie. :) Komentujcie - to bardzo motywuje ;)

9 komentarzy:

  1. Rozdział fajny , śmieszny , uroczy i jeszcze dużo by wymieniać :) Również życzę najlepszego w tym roku :) Zapraszam na mojego bloga http://wiec-prosze-cie-blisko-badz.blogspot.com/. Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj czarujesz mnie tym opowiadaniem :) Jest fantastyczne, rozdział nieziemski, boski, wspaniały o matko matko matko! Czekam na więcej i zapraszam do siebie !
    http://anonimeksblog.blogspot.com/
    http://ignaczakblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysiu świetny :D:D
    Trochę zboczony ale też i romantico :)
    I w końcu się przyznali przed sobą i całym światem, że chcą być i są razem!
    Czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to cudowne! Świetnie, że są razem! :)
    A Konar i reszta chłopaków są niemożliwi... hahaha :D
    No i ciekawe kto wygra ten konkurs gotowania ;)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słoooodko! ;d i ten dociekliwy El Konan ^^ Uwielbiam tego człowieka ;p
    ciekawa jestem tego masterchefa :D
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ;*

    Zapraszam do siebie:
    http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawid jest okropny :D Ale w pozytywnym znaczeniu ;]
    MasterChef, widzę, że się tam nie nudzą i nie zanosi się na to ;)
    Bez gipsu nie będzie problemów z wanną :(
    Rozdział świetny ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Te docinki Dawida i innych chłopaków mnie rozbrajają :D
    Rozdział świetny :D Czekam na kolejny :))
    Pozdrawiam :)
    Zapraszam do mnie : http://volleyball-and-me.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, rywalizacja na pewno też taka będzie! :)
    Buźka. :*
    / E .

    OdpowiedzUsuń