niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział X

       Zaczęła spokojnie sobie wszystko przygotowywać. Obserwowała chaos jaki panował na „stanowisku” Ignaczaka i zaśmiała się. Patrząc na jego poczynania zastanawiała się co on właściwie szykuje, bo nie było to podobne do niczego.
      Włożyła swoją lasagne do piekarnika i usiadła na krzesełku. Igła wrzucał warzywa do garnka i mieszał w nim. Wtedy usłyszała dzwonek.
-Nie przerywaj. Ja otworzę- powiedziała.
      Nawet się nie odwrócił. Do mieszkania weszli wszyscy Resoviacy. Każdy po kolei ją przytulił i udali się do salonu. Usiadła obok Dawida.
-A gdzie podziewa się nasz Krzysiu?- zaśmiał się Konarski.
-Gotuje wam obiad.
       Nikt się nie śmiał. Siatkarze patrzyli na nią z błaganiem i przerażeniem w oczach. Widziała, że nie mają ochoty próbować specjałów Ignaczaka.
    Zostawiła ich i poszła do kuchni. Igła nadal krzątał się przy garnkach. Coś dodawał, mieszał. Obserwowała go z zaciekawieniem.
-Popilnujesz, żeby się nie przypaliło?- poprosił- Ja muszę do toalety.
-Jasne.
       Gdy zniknął z pola widzenia wzięła łyżkę i spróbowała jego potrawy. Prawie nic nie poczuła. Zamieszała trochę. Po chwili wrócił Igła.
-Krzysiu co to jest?
-Gulasz.
       Zaśmiała się pod nosem. Ciekawiło ją czy rzeszowski libero wie, że istnieje coś takiego jak przyprawy. Nie podpowiadała mu tylko zajęła się swoim daniem. W końcu oboje wyłożyli jedzenie na talerze i zanieśli siatkarzom.
-Nikola które jest twoje, a które Krzyśka?- spytał ją Konar.
-Ja nic nie powiem. Nie możecie wiedzieć- powiedziała.
     Wszyscy westchnęli i wzięli talerze. Na pierwszy ogień poszło jej danie. Zjedli ze smakiem. Potem nadszedł czas na gulasz Ignaczaka. Widziała, że siatkarze mieli nie tęgie miny.
-Nie wiem kto to gotował, ale chyba nie zna takiego składnika jak sól- Dawid odłożył talerz na stół, a z nim reszta Resoviaków.
-Sól?- Igła strzelił sobie w czoło- Kurde zapomniałem o przyprawach.
       Oczywiście konkurs gotowania wygrała jednogłośnie. Ponieważ znów zabrakło miejsca musiała usiąść Ignaczakowi na kolanach. Teraz gdy poznała trochę chłopaków nie krępowało ją to.
        Rozmawiali o siatkówce, meczach. Słuchała ich uważnie. Bardzo fascynował ją ich świat. Chciała stać się jego częścią.
       Gdy siatkarze opuścili dom wzięła się za zmywanie. Po chwili koło niej pojawił się Ignaczak i zaczął wycierać naczynia.
-Wygrałaś. No to co mam zrobić?- spytał.
-Nie wiem jeszcze. Jak coś wymyślę to ci powiem.
      Udało im się ogarnąć salon po wizycie Resoviaków, więc postanowiła się wykąpać. W łazience zamknęła drzwi i poszła pod prysznic. Gorąca woda trochę ją rozluźniła. Ubrała koszulę nocną i usiadła na łóżku w swoim pokoju.
        Usłyszała, że Krzysiek też poszedł się wykąpać. Czekała, bo myślała, że przyjdzie do niej, ale ulokował się w swoim pokoju. Zdziwiła się trochę i poszła do niego.

           Po kąpieli poszedł do siebie. Miał nadzieję, że zastanie tam Nikole, ale dziewczyna siedziała u siebie. Bardzo chciał by była przy nim, ale uznał, że nie będzie się jej narzucał.
         Wszedł pod kołdrę i zgasił światło. Cały czas myślał o Ostrowskiej. Czuł, że mu ufa, że mogą razem stworzyć udany związek. Wtedy poczuł, że ktoś odchylił kołdrę. Otworzył oczy i zobaczył ją. Wtuliła się w niego, a on otoczył ją ramionami.
-Myślałam, że do mnie przyjdziesz- szepnęła.
-Myślałem, że będziesz tu na mnie czekać- zaśmiał się.
           Usłyszał jej śmiech. Potem spojrzała mu w oczy i złożyła na jego ustach pocałunek. Wsunął jej rękę we włosy i przyciągnął do siebie. Po chwili oderwali się od siebie i wtuleni zasnęli.
          Następnego dnia miał mecz. Grali z PGE Skrą Bełchatów. Bardzo chciał zobaczyć na trybunach Nikole w jego koszulce. Gdy Ostrowska siedziała w kuchni i jadła śniadanie usiadł obok. Spojrzała na niego.
-Jedź ze mną na mecz- powiedział bez zbędnych wstępów.
           Widział, że jest w szoku. Przełknęła jedzenie, które miała w ustach, a potem napiła się herbaty.
-Igła, ale ja nie mam biletu.
-To akurat nie problem- uśmiechnął się- Wejdziesz ze mną wejściem dla siatkarzy. Zgódź się- złożył błagalnie ręce.
-Ale ja nigdy nie byłam na takim meczu. Nie wiem co mam robić, w co się ubrać.
           Uśmiechnął się i wyszedł z kuchni. Wyjął z szafki pasiaka z numerem 16 i wrócił do dziewczyny. Podał jej koszulkę.
-To będzie idealne- powiedział zadowolony.
        Spojrzała na nazwisko na plecach i zaczęła się śmiać. Popatrzyła na Ignaczaka, wstała i zarzuciła mu ręce na szyję.
-Mam być panią Ignaczak?- zaśmiała się.
-Jak chcesz nawet jutro nią zostaniesz- też się śmiał.
Pokręciła tylko głową i pocałowała go.
-Pójdę na ten mecz. Chyba muszę się do tego przyzwyczajać.
          Był szczęśliwy, że Nikola będzie mu kibicować. Wiedział, że da z siebie wszystko, żeby pokazać dziewczynie na ile go stać.
           O 13 byli na hali. Ostrowska zajęła miejsce koło statystyków zaraz za bandami, a on udał się do szatni. Wszyscy już byli. Zajął miejsce obok Alka i zaczął się przebierać. Momentalnie koło niego znalazł się Konar. Wiedział, że zaraz się zacznie.
-No powiedz co robiliście jak wyszliśmy?- poruszył dziwnie brwiami.
-Wykąpaliśmy się- powiedział spokojnie.
-Razem?- uśmiechnął się
-Nie- widział, że atakujący spochmurniał- A potem położyliśmy się spać- Dawid już chciał coś powiedzieć, ale mu nie pozwolił- I nic sobie nie myśl.
          Wystawił mu język i sobie poszedł. Dokończył się przebierać i razem z drużyną wyszedł przed szatnię. Drużyna Skry też była już gotowa do wyjścia. Zobaczył jak Nikola rozmawia o czymś ze statystykami i uśmiechnął się.
-Ooo dziewczynę przyprowadziłeś. Nie pochwaliłeś się- Konarski już się przy nim znalazł- I ma twoją koszulkę. No to musi być prawdziwa miłość.
          Myślał, że go zaraz walnie, ale koło nich pojawił się Wlazły z Wroną i Kłosem. Po ich minach widział, że słyszeli co powiedział Dawid.
-Krzysiu się w końcu zakochał?- powiedział uśmiechnięty Mariusz.
-No nie widzisz jak mu się oczy świecą?- Andrzej założył ręce na piersi.
-Konar chodź tu- zawołał atakującego.
          Zdziwiony podszedł, a on wskoczył mu na plecy i zaczął czochrać włosy. Dawid kręcił się we wszystkie strony i starał go zrzucić. W końcu sam zszedł.
-Ani słowa więcej o mnie i Nikoli- zagroził.
-O nazywa się Nikola- uśmiechnął się Karol.
         Wszyscy Resoviacy wybuchnęli śmiechem. Nieświadomie sam udzielił Bełchatowianom kolejnych informacji. Miał szczęście, że Skra musiała wychodzić już na boisko, bo pewnie by nie odpuścili. Chwilkę po nich Rzeszowianie wyszli na parkiet.
       Odnalazł wzrokiem dziewczynę i napotkał jej uśmiech. Gdy ją zobaczył poczuł się o wiele pewniej. Wiedział, że musi wygrać dla niej.

I jest 10. Mam nadzieję, że się spodoba. Komentujcie to bardzo motywuje. Zapraszam na mojego nowego bloga http://moni2824-pokochaj-mnie.blogspot.com/
 

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Miłość tak pięknie kwitnie.. :)
    A chłopaki mnie rozwalają.. biedny Krzyś, hahah :D

    Super, czekam na kolejny, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gulasz w wykonaniu Krzycha!-perfekt! Padłam ze śmiechu!
    Biedni Ci co mieli go próbować, chociaż z drugiej strony ich nie otruł. to dobrze!^^
    Oboje "myśleli" hahaha! Ale ich do siebie ciągnie!
    Skrzaty okropnie dociekliwi :)
    pozdrawiam i dziękuję za poprawę humoru

    OdpowiedzUsuń
  3. Konar zawsze mnie rozwala! :D W każdym rozdziale, musi dogryźć Igle xd
    ale za to go lubię ;3

    Zapraszam do mnie:
    http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś zbyt sielankowo to wszystko idzie, aż ciekawa jestem co wymyslisz :D
    /P.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest super ! Czekam na kolejne ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie tak wesoło i słodko hahhahahha :) Gulasz bez soli :D. Już się nie mogę doczekać następnego . Pozdrawiam Dooma :) .

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam do siebie i zapraszam do zadawania pytań ! szczegóły na blogu !
    http://ignaczakblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. http://did-you-forget-that-i-was-even-alive.blog.onet.pl

    Zapraszam na bloga o Zbyszku Bartmanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń