Przez następnych kilka dni Krzysiek latał wokół
niej, nie pozwalając jej nic robić. Cały czas powtarzał, że musi
dbać o nią i ich maleństwo. Wzruszała ją jego troska, ale też
czasem irytowała, bo Ignaczak przesadzał.
Siedziała w pracy i przeglądała różne faktu.
Wstała, żeby wziąć kolejne dwa segregatory gdy drzwi do jej
gabinetu otworzyły się. Igła spojrzał na nią i od razu wyrwał
jej papiery. Miał złą minę.
-Nie
wolno ci dźwigać!
-Krzysiek
to moja praca. Przecież nie będę cię wołała jak będę
potrzebowała jakiś segregator wziąć z półki. To śmieszne.
-To
może powinnaś iść na urlop?- zasugerował.
-Mam
zamiar pracował tak długo jak zdołam. Ciąża to nie choroba.
Wiem, że nie wolno mi dźwigać, ale nie popadajmy w paranoję-
wyrwała mu segregatory- To chyba mogę przenieść, bo wcale nie
jest ciężkie.
-Przesadzam
co?- Ignaczak spuścił głowę.
-Troszeczkę-
potwierdziła.
-Przepraszam,
ale nie umiem inaczej. Nie mogę przestać myśleć o tym, że
będziemy mieli dziecko. Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Ja
też- odłożyła segregatory na biurko, a potem zarzuciła Igle ręce
na szyję- Dawid powiedział mi po wizycie u lekarza, że pojawi się
mały Ignaczak.
-Bo
tak będzie- libero uśmiechnął się szeroko.
-Skąd
wiesz?
-Co
masz na myśli- zmarszczył czoło.
-A
jak to będzie mała Ignaczakówna?- uśmiechnęła się.
-To
będę musiał pilnować całego miasta- zaśmiał się.
-A
ty nie masz teraz treningu?- spytała.
-Mam.
-To
idź! Ja też muszę skończyć pracę.
-Poczekam
potem na ciebie- powiedział, pocałował ją i wyszedł.
Starała się skupić na pracy, ale nie było to łatwe.
Cały czas uśmiechała się jak pomyślała o dziecku, które nosiła
pod sercem. Ono wszystko ułatwiło. Niko już wiedział, że nie ma
u niej szans i wycofał się, ona znów zamieszkała z Krzyśkiem.
Wszystko idealnie się układało.
-Nikola!-
do gabinetu znów wszedł Krzysiek w stroju treningowym.
-Co
jest?- zdziwiła się.
-Chodź.
Wziął ją za rękę i prowadził w kierunku sali.
Zastanawiała się o co może chodzić. Na miejscu Igła zwolnił i
nadal trzymając ją za rękę wyszedł na środek. Wszyscy siatkarze
się na nich patrzyli. Wtedy zrozumiała co chce zrobić.
-Proszę
o uwagę- powiedział uradowany Ignaczak, a wszyscy na niego
spojrzeli- Chciałbym ogłosić coś bardzo ważnego.
-A
ja wiem co- Konarski podszedł do niej i położył jej rękę na
ramieniu- Powiem więcej. Wiedziałem o tym przez Igłą.
-To
przypadek- Krzysiek wystawił mu język- No jak już zacząłem chce,
żebyście wiedzieli, że ja i Nikola … będziemy mieli dziecko!
To co się potem wydarzyło sprawiło, że na jej twarzy
zagościł wielki uśmiech. Siatkarze rzucili się na libero.
Krzysiek leżał na samym dole i wydzierał się, że mają z niego
zejść, bo dziecko musi mieć ojca. Gdy to w końcu uczynili objął
ją. Razem zebrali gratulacje.
-No
cóż- Konarski cały czas stał przy niej- Dobrze, że ja jeszcze
nic im nie powiedziałem, bo nie chciałbym być na dole tej kanapki.
Po
słowach Dawida uśmiechnął się szeroko. Atakujący spojrzał na
niego i wtedy zrozumiał co kombinuje.
-Ani mi
się waż- zagroził.
-Ej!
Słuchajcie wszyscy!- zaczął.
Konarski
zasłonił mu usta i zaczął się z nim przepychać po
przyjacielsku. Reszta patrzył na to i zachodziła się ze śmiechu.
W końcu uwolnił się z rąk Dawida i oddalił na bezpieczną
odległość.
-Dawid
też ma wam coś ważnego do powiedzenia!- skończył i uśmiechnął
się do kolegi.
-Niech
zgadnę- Drzyzga podszedł do Konarskiego- Też zostaniesz ojcem?-
uśmiechnął się.
-Skąd
wiesz?- zdziwił się Dawid.
Nie
usłyszał odpowiedzi, bo tym razem na niego się wszyscy rzucili. Na
początku starał się uciec, ale nic to nie dało. Atakujący
patrzył na niego wzrokiem mordercy, ale on nic sobie z tego nie
robił. Stał z boku, obejmował Nikole i się uśmiechał.
-Kochanie?
-Tak?-
spojrzał na dziewczynę.
-Wiesz
bardzo fajnie to wszystko obserwować- pokazała na siatkarzy- Ale
muszę wracać do pracy.
-Odprowadzę
cię- zaoferował się.
-Nie
trzeba. Ty ćwicz, bo w końcu za coś muszę ci tą pensję przelać-
uśmiechnęła się.
Pokręcił
tylko głową, pocałował ją, a potem odprowadził ją wzrokiem do
wyjścia. Wtedy przypomniała mu się ważna sprawa.
-Kurde
miałem się oświadczyć.
-Co?!-
Fabian usłyszał to co powiedział- No nie mów! Kiedy chcesz to
zrobić?- dopytywał.
-Jeszcze
nie wiem.
-To musi
być romantyczne. Po treningu razem coś wymyślimy- uśmiechnął
się.
Trener
dał im dzisiaj popalić jak zobaczył, że mają dużo energii. Gdy
grali zakomunikował, że drużyna, która przegra robi 20 kółek
dookoła sali. Spojrzał na kolegów z drużyny. Też nie byli tym
faktem zachwyceni. Grał z Alkiem, Fabianem, Jochenem, Perłą, Pitem
i Nikołajem.
Pierwszy
set nie poszedł po ich myśli. Na szczęście drugiego wygrali w
końcówce. Trzecia partia była wyrównana i przechyliła się na
ich korzyść. Czwarty sen szedł dobrze i jego drużyna wygrała
mecz.
-Jest!-
ucieszył się- Chłopaki nie biegamy!- powiedział uradowany.
Drugi
zespół zaczął powoli biegać 20 kółek. Gdy mijał Dawida nie
mógł się powstrzymać przez zgryźliwą uwagą.
-No
szybciej- popędził atakującego- W takim tempie nawet żółw by
cię wyprzedził.
-Tak? To
biegaj ze mną Krzysiu, sprawdzimy- uśmiechnął się.
-Nie,
dzięki. Szlachta nie biega.
Uradowany
poszedł do szatni i się przebrał. Miejsce koło niego zajął
Drzyzga. Uśmiechał się szeroko. Przypomniał sobie, że chciał z
nim wymyślić sposób, w jaki oświadczy się Nikoli. Miał
nadzieję, że nie ma głupich pomysłów.
-A więc
tak- zaczął rozgrywający- To musi być romantyczne, więc
wypadałoby zrobić kolację przy świecach, ale to jest za banalne.
To musi być coś co ją zwali z nóg. Może oświadczysz się jej
podczas meczu?- zasugerował.
-I to
jest romantyczne?- zdziwił się.
-Można
zrobić tak, żeby było. Po meczy zgasnął światła, tylko jeden
reflektor będzie skierowany na was- mówił rozmarzony.
-Masz
wyobraźnię- zaśmiał się.
-Ej!
Próbuję ci tylko pomóc.
-No wiem,
wiem. Mów dalej- zachęcił.
-No.
Chłopaki ustawią się dookoła was i każdy będzie miał koszulkę
z inną literką, a całość ułoży się w napis „wyjdziesz za
mnie”.
-To 15
liter, a nas jest tylko 14. Nawet 13 skoro ja będę się oświadczał-
zauważył.
-Oj to
zrobisz to podczas meczu z Jastrzębiem i poprosisz o pomoc Dzika z
Czarnowskim.
-W sumie
… może się to udać.
Prosiliście, żebym napisałam i się udało :) Mam nadzieję, że wam się podoba. Teraz spokojnie mogę jutro lecieć ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Jaki przeslodki :* Fajny ten pomysł z oswiadczynami :) Każda z nas by chciała taki :p Pozdrawiam Dooma:)
OdpowiedzUsuńCzytałam i cały czas miałam banana na twarzy. Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńEch, takie oświadczyny-coś cudownego! ;')
Oświadczyny *.* Już nie mogę sie doczekać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłych wakacji ;)
Oświadczyny na meczu ♡ Fabian najwidoczniej sie zna :-) . Dzieki za rozdział i miłych wakacji :*
OdpowiedzUsuńNo proszę, jak się słodko zrobiło :P Ale to dobrze :P Teraz tylko Nika przyjmnie zaręczyny, wezmą ślub i będą żyli długo i szczęśliwie :P \
OdpowiedzUsuńNiech chłopaki wykombinują bombowe zaręczyny! :)
Pozdrawiam!
Ciekawe czy dzidziuś bedzie miał na imię Sebastian :D ^^ albo Dominika :p
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać oświadczyn i ślubu i w ogóle. :*
Jak tam po wakacjach w Hiszpani.? :D
Nie dam Ci spokoju. <3
;*