piątek, 18 lipca 2014

Rozdział XXXI

Przez następnych kilka dni Krzysiek latał wokół niej, nie pozwalając jej nic robić. Cały czas powtarzał, że musi dbać o nią i ich maleństwo. Wzruszała ją jego troska, ale też czasem irytowała, bo Ignaczak przesadzał.
Siedziała w pracy i przeglądała różne faktu. Wstała, żeby wziąć kolejne dwa segregatory gdy drzwi do jej gabinetu otworzyły się. Igła spojrzał na nią i od razu wyrwał jej papiery. Miał złą minę.
-Nie wolno ci dźwigać!
-Krzysiek to moja praca. Przecież nie będę cię wołała jak będę potrzebowała jakiś segregator wziąć z półki. To śmieszne.
-To może powinnaś iść na urlop?- zasugerował.
-Mam zamiar pracował tak długo jak zdołam. Ciąża to nie choroba. Wiem, że nie wolno mi dźwigać, ale nie popadajmy w paranoję- wyrwała mu segregatory- To chyba mogę przenieść, bo wcale nie jest ciężkie.
-Przesadzam co?- Ignaczak spuścił głowę.
-Troszeczkę- potwierdziła.
-Przepraszam, ale nie umiem inaczej. Nie mogę przestać myśleć o tym, że będziemy mieli dziecko. Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Ja też- odłożyła segregatory na biurko, a potem zarzuciła Igle ręce na szyję- Dawid powiedział mi po wizycie u lekarza, że pojawi się mały Ignaczak.
-Bo tak będzie- libero uśmiechnął się szeroko.
-Skąd wiesz?
-Co masz na myśli- zmarszczył czoło.
-A jak to będzie mała Ignaczakówna?- uśmiechnęła się.
-To będę musiał pilnować całego miasta- zaśmiał się.
-A ty nie masz teraz treningu?- spytała.
-Mam.
-To idź! Ja też muszę skończyć pracę.
-Poczekam potem na ciebie- powiedział, pocałował ją i wyszedł.
Starała się skupić na pracy, ale nie było to łatwe. Cały czas uśmiechała się jak pomyślała o dziecku, które nosiła pod sercem. Ono wszystko ułatwiło. Niko już wiedział, że nie ma u niej szans i wycofał się, ona znów zamieszkała z Krzyśkiem. Wszystko idealnie się układało.
-Nikola!- do gabinetu znów wszedł Krzysiek w stroju treningowym.
-Co jest?- zdziwiła się.
-Chodź.
Wziął ją za rękę i prowadził w kierunku sali. Zastanawiała się o co może chodzić. Na miejscu Igła zwolnił i nadal trzymając ją za rękę wyszedł na środek. Wszyscy siatkarze się na nich patrzyli. Wtedy zrozumiała co chce zrobić.
-Proszę o uwagę- powiedział uradowany Ignaczak, a wszyscy na niego spojrzeli- Chciałbym ogłosić coś bardzo ważnego.
-A ja wiem co- Konarski podszedł do niej i położył jej rękę na ramieniu- Powiem więcej. Wiedziałem o tym przez Igłą.
-To przypadek- Krzysiek wystawił mu język- No jak już zacząłem chce, żebyście wiedzieli, że ja i Nikola … będziemy mieli dziecko!
To co się potem wydarzyło sprawiło, że na jej twarzy zagościł wielki uśmiech. Siatkarze rzucili się na libero. Krzysiek leżał na samym dole i wydzierał się, że mają z niego zejść, bo dziecko musi mieć ojca. Gdy to w końcu uczynili objął ją. Razem zebrali gratulacje.
-No cóż- Konarski cały czas stał przy niej- Dobrze, że ja jeszcze nic im nie powiedziałem, bo nie chciałbym być na dole tej kanapki.

Po słowach Dawida uśmiechnął się szeroko. Atakujący spojrzał na niego i wtedy zrozumiał co kombinuje.
-Ani mi się waż- zagroził.
-Ej! Słuchajcie wszyscy!- zaczął.
Konarski zasłonił mu usta i zaczął się z nim przepychać po przyjacielsku. Reszta patrzył na to i zachodziła się ze śmiechu. W końcu uwolnił się z rąk Dawida i oddalił na bezpieczną odległość.
-Dawid też ma wam coś ważnego do powiedzenia!- skończył i uśmiechnął się do kolegi.
-Niech zgadnę- Drzyzga podszedł do Konarskiego- Też zostaniesz ojcem?- uśmiechnął się.
-Skąd wiesz?- zdziwił się Dawid.
Nie usłyszał odpowiedzi, bo tym razem na niego się wszyscy rzucili. Na początku starał się uciec, ale nic to nie dało. Atakujący patrzył na niego wzrokiem mordercy, ale on nic sobie z tego nie robił. Stał z boku, obejmował Nikole i się uśmiechał.
-Kochanie?
-Tak?- spojrzał na dziewczynę.
-Wiesz bardzo fajnie to wszystko obserwować- pokazała na siatkarzy- Ale muszę wracać do pracy.
-Odprowadzę cię- zaoferował się.
-Nie trzeba. Ty ćwicz, bo w końcu za coś muszę ci tą pensję przelać- uśmiechnęła się.
Pokręcił tylko głową, pocałował ją, a potem odprowadził ją wzrokiem do wyjścia. Wtedy przypomniała mu się ważna sprawa.
-Kurde miałem się oświadczyć.
-Co?!- Fabian usłyszał to co powiedział- No nie mów! Kiedy chcesz to zrobić?- dopytywał.
-Jeszcze nie wiem.
-To musi być romantyczne. Po treningu razem coś wymyślimy- uśmiechnął się.
Trener dał im dzisiaj popalić jak zobaczył, że mają dużo energii. Gdy grali zakomunikował, że drużyna, która przegra robi 20 kółek dookoła sali. Spojrzał na kolegów z drużyny. Też nie byli tym faktem zachwyceni. Grał z Alkiem, Fabianem, Jochenem, Perłą, Pitem i Nikołajem.
Pierwszy set nie poszedł po ich myśli. Na szczęście drugiego wygrali w końcówce. Trzecia partia była wyrównana i przechyliła się na ich korzyść. Czwarty sen szedł dobrze i jego drużyna wygrała mecz.
-Jest!- ucieszył się- Chłopaki nie biegamy!- powiedział uradowany.
Drugi zespół zaczął powoli biegać 20 kółek. Gdy mijał Dawida nie mógł się powstrzymać przez zgryźliwą uwagą.
-No szybciej- popędził atakującego- W takim tempie nawet żółw by cię wyprzedził.
-Tak? To biegaj ze mną Krzysiu, sprawdzimy- uśmiechnął się.
-Nie, dzięki. Szlachta nie biega.
Uradowany poszedł do szatni i się przebrał. Miejsce koło niego zajął Drzyzga. Uśmiechał się szeroko. Przypomniał sobie, że chciał z nim wymyślić sposób, w jaki oświadczy się Nikoli. Miał nadzieję, że nie ma głupich pomysłów.
-A więc tak- zaczął rozgrywający- To musi być romantyczne, więc wypadałoby zrobić kolację przy świecach, ale to jest za banalne. To musi być coś co ją zwali z nóg. Może oświadczysz się jej podczas meczu?- zasugerował.
-I to jest romantyczne?- zdziwił się.
-Można zrobić tak, żeby było. Po meczy zgasnął światła, tylko jeden reflektor będzie skierowany na was- mówił rozmarzony.
-Masz wyobraźnię- zaśmiał się.
-Ej! Próbuję ci tylko pomóc.
-No wiem, wiem. Mów dalej- zachęcił.
-No. Chłopaki ustawią się dookoła was i każdy będzie miał koszulkę z inną literką, a całość ułoży się w napis „wyjdziesz za mnie”.
-To 15 liter, a nas jest tylko 14. Nawet 13 skoro ja będę się oświadczał- zauważył.
-Oj to zrobisz to podczas meczu z Jastrzębiem i poprosisz o pomoc Dzika z Czarnowskim.
-W sumie … może się to udać.

Prosiliście, żebym napisałam i się udało :) Mam nadzieję, że wam się podoba. Teraz spokojnie mogę jutro lecieć ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

6 komentarzy:

  1. Jaki przeslodki :* Fajny ten pomysł z oswiadczynami :) Każda z nas by chciała taki :p Pozdrawiam Dooma:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i cały czas miałam banana na twarzy. Świetny rozdział :D
    Ech, takie oświadczyny-coś cudownego! ;')

    OdpowiedzUsuń
  3. Oświadczyny *.* Już nie mogę sie doczekać ;)
    Pozdrawiam i miłych wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oświadczyny na meczu ♡ Fabian najwidoczniej sie zna :-) . Dzieki za rozdział i miłych wakacji :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę, jak się słodko zrobiło :P Ale to dobrze :P Teraz tylko Nika przyjmnie zaręczyny, wezmą ślub i będą żyli długo i szczęśliwie :P \
    Niech chłopaki wykombinują bombowe zaręczyny! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe czy dzidziuś bedzie miał na imię Sebastian :D ^^ albo Dominika :p
    Nie mogę się doczekać oświadczyn i ślubu i w ogóle. :*

    Jak tam po wakacjach w Hiszpani.? :D
    Nie dam Ci spokoju. <3
    ;*

    OdpowiedzUsuń