poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział XXII

           W drzwiach stali siatkarze z jego drużyny. Zadzwonił do Dawida, żeby wszystkich zebrał i przyjechał do niego, do domu. Wpuścił wszystkich do środka, a potem razem weszli do salonu gdzie siedziała Nikola.
           Dziewczyna dość mocno zdziwiła się na widok Resoviaków. Konarski zajął miejsce po jej prawej stronie, a Achrem po lewej.
-Ej co ty taka smutna?- spytał atakujący- Nie cieszysz się, że nas widzisz?
-Jeszcze nikt nie był tak zawiedziony na mój widok- dodał kapitan.
-Jasne, że się cieszę, ale po prostu mnie zaskoczyliście- dziewczyna zaczęła się tłumaczyć- Co tu robicie?
-A tak wpadliśmy was odwiedzić- włączył się Nowakowski.
            Ostrowska wstała i poszła do ich sypialni. Udał się za nią. Przysiadła na łóżku, a on zajął miejsce obok niej. Spojrzała na niego niepewnie. Czuł, że to nie będzie miła rozmowa, a właściwie był pewien.
-Czemu to zrobiłeś?- spytała.
-Ale co?
-Czemu ich tu sprowadziłeś?
-Uznałem, że oni pomogę ci znów się uśmiechnąć. Nie mogę patrzeć na to jaka jesteś smutna. Chcę, żeby znów wróciła dawna Nikola.
-Zrozum, że ja po prostu potrzebuję teraz spokoju. To wszystko mnie przerosło. Nie umiem sobie poradzić z tym co się stało- po jej policzkach poleciały łzy.
-Kochanie proszę nie płacz.
              Objął ją i starł słoną ciecz z jej policzków. Wtuliła się w niego i nadal nie przestawała płakać. Czuł, że źle zrobił zapraszając kolegów do siebie. Nie sądził, że Ostrowska tak zareaguje. Myślał, że to jej pomoże.
-Spokojnie- szepnął- Będzie dobrze. Jestem przy tobie.
-Krzysiek- odsunęła go od siebie- Ja potrzebuję czasu. Muszę pobyć sama, jakoś sobie z tym poradzić.
-Do czego zmierzasz?
-Nie jestem dobrym kompanem do towarzystwa dla nikogo i jeszcze przez jakiś czas tak zostanie. Powinnam stąd odejść.
           Nie wierzył w to co powiedziała. Miał nadzieję, że robi sobie z niego żarty i za chwilę wybuchnie śmiechem. Nie zanosiło się jednak na to. Wstała i szła do drzwi. W pewnym momencie się zachwiała.
-Nikola- szybko ją złapał i położył na łóżku- Wszystko dobrze?
-Kręci mi się w głowie- szepnęła.
-Leż, a ja odprawię chłopaków.
-Nie. Idź do nich, a ja tu zostanę.
-Nie zostawię cię tu samej.
-Skoro już ich zaprosiłeś to niech zostaną- starała się go przekonać- Cały czas będę tu leżała, nigdzie nie ucieknę.
                Westchnął i poszedł do Resoviaków. Nie bawił się jednak dobrze. Cały czas myślał o Nikoli. Już drugi raz mało nie zemdlała. Bał się o nią.
-Co ty jesteś taki ponury?- koło niego usiadł Dawid- Gdzie Nikola?- spytał.
-W sypialni leży. Źle się poczuła- upił łyk wody ze szklanki.
-Co jej jest?
-Nie wiem.
           Atakujący patrzył na niego podejrzanie, ale w końcu odpuścił i podszedł do Drzyzgi. Rozglądnął się i czekał aż w końcu siatkarze zaczną się zbierać. Wolał być teraz z dziewczyną niż siedzieć tu z nimi. Jednak nie było oznak, żeby kończyli zabawę.

               Leżała w sypialni i nie wiedziała co się z nią dzieje. Czuła się bardzo słabo, kręciło jej się w głowie. Nigdy wcześniej się tak nie czuła, a teraz w przeciągu dwóch dni dwa razy jej się to zdarzyło. Mało nie zasłabła.
            Spróbowała wstać i od razu tego pożałowała. Przysiadła znów na łóżku. Wzięła kilka głębokich wdechów co trochę pomogło. Wtedy usłyszała, że otwierają się drzwi do pokoju. Podniosła wzrok.
-Cześć- powiedział niepewnie Konarski.
-Cześć- szepnęła.
-Faktycznie nie najlepiej wyglądasz- usiadł obok niej na łóżku-Jesteś strasznie blada. Jak się czujesz?
-Słabo.
-Krzysiek mówił, że mało nie zasłabłaś.
-To prawda.
-A nie jest ci czasem niedobrze?- uśmiechnął się.
-Czemu miałoby mi być niedobrze?
-Wiesz, bo jakbyś jeszcze wymiotowała to podejrzewałbym, że niedługo na świecie pojawi się mały Igła, dlatego pytam.
              Zamurowało ją. Boże kochany nie mogła być w ciąży. Szybko wstała, żeby sprawdzić kalendarz, ale straciła grunt pod nogami. Już miała upaść gdy poczuła, że atakujący w ostatniej chwili ją złapał.
-Co tu się dzieje?- usłyszała głos Ignaczaka.
-Znów zasłabła- odpowiedział Dawid.
-Nic mi nie jest- szepnęła, ale nie wiedziała czy któryś z nich ją usłyszał.
-Powinna iść do lekarza, żeby ją zbadał- zasugerował Konarski.
-Wezmę ją do niego, ale teraz niech odpoczywa- poczuła, że Krzysiek wziął ją na ręce- Zostanę z nią. Nie chcę, żeby była sama.
-Okej to my pewnie będziemy się zbierać z chłopakami.
              Gdy usłyszała trzaśnięcie drzwiami uchyliła powieki. Stał nad nią libero. Położył jej dłoń na policzku i usiadł obok. Widziała w jego oczach, że się o nią martwi.
            Nie wiedziała co ma robić. Nie mogła być w ciąży. Tylko ta myśl chodziła jej po głowie. Po chwili jednak pojawiła się inna. Gdyby zaszła w ciąże z Markiem nie byłoby jeszcze objawów, a to oznaczało, że mogła spodziewać się tylko dziecka Krzyśka. Uśmiechnęła się lekko. Musiała wiedzieć czy to prawda.
-Krzyś- szepnęła.
-Jestem tutaj.
-Muszę jechać do lekarza. Dzisiaj.
-Może lepiej jutro. Dziś jesteś słaba, znów mogłabyś zasłabnąć- starał się ją przekonać, ale podjęła już decyzję.
-Muszę jechać dzisiaj.
-No dobrze- westchnął.
              Ubrali się i po chwili byli już w drodze. Ignaczak co chwilę na nią zerkał jakby sprawdzał czy nadal jest przytomna. Wzruszała ją jego troska. Wiedziała, że nie jest mu obojętna i to dawało jej siłę
            W końcu gdy dotarli na miejsce Krzysiek poszedł ją zarejestrować. Usiadła w poczekalni, a po chwili zjawił się obok.
-Pani Ignaczak- zawołała pielęgniarka, a ona spojrzała zdziwiona na libero.
-Uznałem, że tak będzie szybciej.
        Pokręciła tylko głową i weszła do gabinetu. W sumie fajnie to brzmiało. Pani Ignaczak. Nikola Ignaczak. Może kiedyś będzie mogła się tak przedstawiać. Na razie jednak była ważniejsza sprawa.
           Lekarz przeprowadzał wszystkie badania i porównywał wyniki. Kazał dokładnie opisać dolegliwości. W końcu wpisał coś w kartę i spojrzał na nią.
-Co mi jest?- spytała.

Jak widzicie dzieje się. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Proszę komentujcie to bardzo motywuje.

12 komentarzy:

  1. bardzo mi się podoba i fajnie by było gdyby w drodze był mały Igiełka :) czekam na kolejny a w między czasie zapraszam do siebie :)
    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy aby nie za szybko na dziecko?
    troska Ignaczaka *.*
    nawet Konarski potrafił się zachować :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maly Igla? Jestem jak najbardziej za! ;D
    Igla jest cudowny *.*
    Czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie tez sie podoba pomysl malego Ignaczaka. ♥
    Chlopaki mieli przyniesc wielki usmiech...a wyszlo inaczej.
    Szkoda.
    Mam nadzieje, ze to stan blogoslawiony a nie jakas choroba.
    I ze bedzie wszystko ok. Ze wszystko wroci do normy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. dlaczego skończyłaś rozdział w takim momencie?? :) oby nowy pojawił się szybko bo nie wytrzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu właśnie teraz ? Ciekawa jestem coo dalej :D Do następnego :* Zapraszam do siebie :D http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow *.* Oby to był mały Ignaczak a nie mały Janicki -,- Rozdział świetny ! Czekam na następny , pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłoby fajnie jakby mieli takiego małego (albo małą) Igiełkę ;)
    Czekam, czekam na kolejny! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie by było, gdyby okazało się, że to ciąża ;)
    Mam nadzieję, że nie okaże się tylko, że Nikola jest na coś chora...
    I niech już nie próbuje odchodzić! Krzysiek zrobi dla niej wszystko, chce tylko, żeby była szczęśliwa...
    Świetny rozdział, ale nie trzymaj nas za długo w niepewności :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zawsze świetny rozdział:) Oby się okazało, że za 9 miesięcy na świecie będzie mały/mała Ignaczak, a nie jakaś choroba. Ale dlaczego musiałaś przerwać akurat w takim momencie?? Czekam na kolejny C:
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że Nikola nie będzie poważnie chora. Dość już w życiu przeszła i zasługuje na szczęście u boku Krzyśka. Czeka z niecierpliwością na następny rozdział pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mały Ignaczak ? Taaak <3 Czekam szybko na następny rodział. /Stała Czytelniczka123

    OdpowiedzUsuń