Patrzyła
wyczekująco na lekarza. Ani się nie uśmiechał, ani nie był
smutny, więc nie mogła nic wyczytać z jego twarzy. W końcu wziął
głęboki oddech i ku jej zdziwieniu zaczął zadawać jej pytania
zamiast podać diagnozę.
-Miała
pani ostatnio dużo stresu?
-Nie
znaczy … może trochę.
-Wydarzyło
się coś co bardzo panią zdenerwowało?
Spuściła
głowę, bo poczuła jak do jej oczu napływają łzy. Pokiwała
tylko lekko głową i starała się opanować co nie było proste.
-Przepraszam,
nie chciałem doprowadzić pani do takiego stanu.
-Nie
ma pan za co przepraszać. To co mi jest?- spytała.
-Miewa
pani zawrotu głowy przez stres. Należy go ograniczyć do minimum,
bo inaczej może być on groźny dla zdrowia.
-Rozumiem.
Do widzenia.
Podała
rękę lekarzowi i opuściła gabinet. Na korytarzu czekał na nią
Ignaczak. Gdy ją zobaczył od razu wstał, podszedł i przytulił ją
mocno do siebie. Wtuliła się w niego. Razem udali się do wyjścia.
-Co
powiedział lekarz?- spytał libero, gdy już siedzieli w
samochodzie.
-To
przez stres- odpowiedziała krótko.
Gdy
dotarli do mieszkania od razu poszła do sypialni i położyła się
na łóżku. Czemu Marek jej to zrobił? Mówił, że ją kocha, a
wyrządził jej największą krzywdę jaką tylko mógł. Bała się,
że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Wtedy do sypialni wszedł
Krzysiek. Zamknęła oczy gdy tylko go usłyszała.
-Śpisz?-
spytał.
Nic
nie odpowiedziała tylko czekała aż wyjdzie. Potrzebowała teraz
samotności. Musiała sama sobie z tym poradzić. Poczuła jednak, że
libero nie opuścił pokoju tylko usiadł obok niej na łóżku i
położył jej dłoń na głowie.
-Damy
radę- szepnął- Przejdziemy przez to razem- pocałował ją w czoło
i wyszedł.
Wzruszała
ją troska Ignaczaka, ale nie umiała na razie pomóc mu w wyciąganiu
jej z dołka. To co się zdarzyło było dla niej zbyt bolesne, by po
prostu o tym zapomnieć. Wiedziała, że już na zawsze zostanie jej
to w głowie. Miała tylko nadzieję, że jakoś uda jej się
zepchnąć to na drugi plan, że będzie mogła żyć tak jak kiedyś.
Wtedy
usłyszała dzwonek do drzwi. Podniosła się i nasłuchiwała kto
przyszedł. Pierwsze słowa wystarczyły by poznała tę osobę.
Zerwała się z łóżka i pobiegła do niej. Od razu czuła, że
będzie to bardzo nieprzyjemna rozmowa.
-Co
ty tu robisz?- spytała Diany.
-Nikola
proszę wysłuchaj mnie. Chciałam ci wyjaśnić … - nie dała jej
dokończyć.
-Co
wyjaśnić? Nie mamy o czym rozmawiać. Gdyby nie ty nic by się nie
stało rozumiesz? To wszystko twoja wina!- nie wytrzymała.
-Rozumiem,
że jesteś zła, ale daj mi dojść do słowa- złożyła błagalnie
ręce.
-Nie!
-Jesteśmy
siostrami- wyciągnęła ostatni argument.
-Nie-
pokręciła tylko głową- Siostrze nie robi się takiego świństwa,
nie rujnuje się jej życia. Czego ty oczekujesz? Że ci wybaczę po
tym wszystkim?- po policzkach poleciały jej łzy- Nawet nie wiesz
jak zawsze marzyła o rodzinie, a teraz okazuje się, że moja
rodzona siostra jest zwykłą …
-Nikola!-
Ignaczak, który przez cały czas stał i się tylko przysłuchiwał
tej wymianie zdań w końcu się odezwał.
-Bronisz
jej?!- nie wytrzymała.
-Nie,
ale nie znasz powodów dla których to zrobiła.
-I
nie muszę znać. Osoba, która robi takie świństwo rodzinie nie ma
żadnego wytłumaczenia. Żałuję, że cię poznałam- powiedziała
tylko i wróciła do sypialni.
Nie
obchodziło ją co czuła Diana, ani co myślał Krzysiek. Nie umiała
jej wybaczyć. Mimo że zawsze pragnęła mieć rodzeństwo teraz
wolałaby, żeby siostra nigdy nie pojawiła się w jej życiu.
Domyślał
się, że spotkanie Diany z Nikolą nie będzie należało do
przyjemnych, ale nie spodziewał się, że dziewczyna aż tak źle
przyjmie wizytę siostry. Myślał, że da jej się chociaż
wytłumaczyć, ale mylił się.
-Przykro
mi- powiedział gdy Nikola zniknęła za drzwiami sypialni.
-Rozumiem
ją. Nie wiem jak zachowałabym się na jej miejscu, ale pewnie
podobnie. To przeze mnie Marek jej to zrobił. Ma rację. Nie ma
wytłumaczenia dla takiego zachowania się wobec własnej siostry.
Nie
wiedział co ma powiedzieć. Patrzył cały czas na Dianę i myślał
jak ma ją pocieszyć, ale nic nie przychodziło mu do głowy.
Chciał, żeby siostry się pogodziły, ale czuł, że to nie będzie
łatwe zadanie.
-Daj jej
czas- odezwał się w końcu- Ona musi sobie najpierw z tym wszystkim
poradzić.
-Wiem.
Mam tylko nadzieję, że nie straciłam jej na dobre. Chciałabym,
żeby kiedyś mi to wybaczyła. To moja jedyna rodzina- westchnęła-
Będę się zbierać. Lepiej, żeby Nikola mnie tu nie spotkała jak
wyjdzie z pokoju. Cześć.
-Cześć-
powiedział tylko i zamknął drzwi.
Uznał,
że musi zostawić Nikole samą na jakiś czas. Nie miał pomysłu
jak wyciągnąć Ostrowską z dołka. Chciał znów zobaczyć
usłyszeć jej śmiech, zobaczyć jak na jej twarzy gości uśmiech.
Tylko jak to zrobić? Zaproszenie kolegów z drużyny przyniosło
zupełnie odwrotny efekt od oczekiwanego.
Miał
mało czasu. Już następnego dnia Ostrowska musiała odłożyć
wszystko co się zdarzyło na bok i pójść pierwszy dzień do
pracy. Bał się, że nie poradzi sobie. Postanowił zaglądać do
niej jak tylko będzie miał czas.
-Kochanie-
starał się obudzić rano dziewczynę.
-Krzysiek-
pokręciła głową i otworzyła oczy.
-Trzeba
wstać. Za godzinę musimy jechać na podpromie.
Westchnęła
tylko i udała się do łazienki, a on poszedł zrobić śniadanie.
Nie odzywali się tylko w ciszy jedli. Męczyła go ta sytuacja, ale
starał się jakoś w niej odnaleźć. Miał nadzieję, że gdy po
rozprawie sąd skarze Marka Nikola odzyska dobry humor.
Ubrali
się i opuścili dom. Otworzył jej drzwi do auta, a potem zajął
miejsce kierowcy. Po 15 minutach byli pod halą. Zaprowadził ją do
gabinety prezesa. Był przy niej gdy pokazał jej gabinet, a potem
zaczął tłumaczyć gdzie co jest.
-Krzysiek,
a ty nie powinieneś być w szatni?- spytał go.
-Chyba
powinienem.
-To na co
czekasz?
Spojrzał
jeszcze raz na dziewczynę, a potem udał się do szatni. Wszyscy
byli już na sali prócz Konarskiego.
-Cześć-
przywitał się z nim.
-Cześć.
Mów co u Nikoli? Co powiedział lekarz?
-To
wszystko przez stres. Nie może się denerwować, bo inaczej będzie
to groźne dla zdrowia.
-Myślałem,
że to coś innego- westchnął atakujący.
-Niby
co?- zdziwił się.
-Nie
ważne.
-Dawid
jak zacząłeś to już skończ.
-No
dobra. Wiesz pierwsze co przyszło mi do głowy jak Nikola zemdlała
to to, że pojawi się mała lub mały Ignaczak, ale jak widać
myliłem się. Gdy powiedziałem jej o swoich przypuszczeniach
zerwała się szybko, więc tym bardziej zacząłem podejrzewać
ciążę.
Stanął
jak wryty po słowach Konarskiego. Dopiero teraz uświadomił sobie
czemu Ostrowska tak bardzo chciała pojechać do lekarza. Nie
wiedział tylko czy podejrzewała, że spodziewa się jego dziecka,
czy bała się, że zaszła w ciążę z Markiem. Nie miało to teraz
dla niego znaczenia jednak, bo nie była w ciąży. Zastanawiał się
teraz jednak wyglądało jego życie gdyby został ojcem. Uśmiechnął
się na tę myśl.
Rozdział miałam w głowie już dawno i wyglądał inaczej niż to wyżej. Chciałam pokazać uczucia bohaterki, ale jak widać nie do końca mi to wyszło. Mam nadzieję, że mimo wszystko się podoba. Komentujcie to bardzo motywuje.
Cudowny ! miałam jednak nadzieję ze Nikola bedzie w ciązy ;P Do następnego ;p zapraszam do siebie ;p http://onzawszebylprzymnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak to Ci nie wyszlo? Jest genialnie!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze Nikola jednak nie jest w ciazy.. zycze im tego z calego serca, ale moze jeszcze nie teraz.. najpierw niech Nikola sie podniesie po tym wszystkim..
Pozdrawiam ;*
Biedna Nikola, oby jak najszybciej zapomniała o tym okropnym wydarzeniu i się pozbierała...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jest w ciąży z Krzyśkiem, ale z drugiej strony może jeszcze na to za wcześnie ;)
Jejku. czemu tutaj sie tak dzieje? Smutno tutaj i smutno mi :(
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie. :)
http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/
Mialan nadzieje, ze bedzie dzidzius a tu klops. Musze jeszcze poczekac.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Krzys pomoze Nikoli uporac sie ze wszystkim.
Pozdrawiam
:C Smutek , smutek i smutek ... :C Rodział świetny ! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :*
Cudowny blog, bardzo mnie wciągnął. Zaczęłam czytać kilka godzin temu i już wszystko nadrobiłam. Aż chce się więcej i więcej. Dobrze, że przez jakiś czas jest mniej wesoło bo przecież ciągle kolorowo nie będzie. Ciekawi mnie też, czy będzie coś więcej o postaci Pencheva. Bo był z nim tylko króciutki epizod. Nie ukrywam, że było by fajnie. A póki co dodaję do ulubionych i czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award :) Szczegóły na : http://volleyball-and-me.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Zapraszam do mnie : http://ponadwszystk.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń