niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział XV

          Przez całą drogę powrotną do Rzeszowa Konarski się do niego nie odezwał ani słowem. Czuł satysfakcję, że udało mu się wyciąć atakującemu taki żart. Jednak najwięcej pracy włożyła w to wszystko Nikola.
-Dziękuję- szepnął jej na ucho w autokarze.
-Za co?- zdziwiła się.
-Za wszystko- uśmiechnął się- Za to, że jesteś przy mnie.
            Zarumieniła się i wtuliła w niego. Gładził ją po ramieniu i przytulał mocno do siebie. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Już jakiś czas temu pogodził się z tym, że jest sam, że nie znalazł swojej drugiej połówki i nie znajdzie. A teraz? Wie, że to jest to, że to z Ostrowską chce się zestarzeć i mieć ją zawsze przy sobie.
           Podróż dość szybko mu zleciała. Wziął walizkę swoją i Nikoli i pojechali do mieszkania. Dość sprawnie się uwinęli z rozpakowywaniem się i postanowili wyjść razem na romantyczną kolację.
Dziewczyna od razu zaczęła się przygotowywać. On ubrał czarne jeansy, koszulę i zarzucił marynarkę. Gdy Nikola była gotowa zaniemówił z wrażenia. Wyglądała prześlicznie. Nie mógł od niej wzroku oderwać.
-Łał- udało mu się tylko wydusić.
         Zaśmiała się. Wzięła go pod rękę i wyszli. Wziął ją do małej, ale eleganckiej restauracji. Odsunął jej krzesło, a gdy usiadła zajął miejsce naprzeciwko niej. Złożyli zamówienie, a gdy kelner się oddalił wziął Ostrowską za rękę.
-Krzysiek- zaczęła niepewnie- Chciałam z tobą o czymś porozmawiać.
-O czym?
-Widzisz trochę mi głupio, że mnie utrzymujesz. Źle się z tym czuję, dlatego niedawno zaczęłam szukać pracy- powiedział spokojnie.
-Kochanie po co?- zdziwił się- Bez problemu nas utrzymam. Nie musisz pracować- zapewnił.
-Ale chcę. Po moim wyjściu ze szpitala bardzo mi pomogłeś biorąc mnie do siebie. Głupio mi, że tylko ty za wszystko płacisz. Muszę pracować, żeby poczuć się lepiej.
-No dobra- westchnąłem- Ale chcę mieć cię przy sobie, więc … nie pracuj do późna- uśmiechnął się szeroko.
-Nie ma sprawy.
           Wtedy kelner przyniósł im zamówienie. Zjedli w miłej atmosferze. Dużo rozmawiali o żarcie, który wycięli Konarskiemu. Atakujący do tej pory się do niego za to nie odezwał co jakoś mu nie przeszkadzało. Cieszył się, że nie musi już słuchać tych ciągłych docinek Dawida, które robiły się już nudne.
          Gdy zapłacił wyszli z restauracji. Otworzył Nikoli drzwi do auta, a potem zajął miejsce kierowcy. Po 15 minutach byli w domu. Zmęczeni przebrali się i położyli spać.
             Następnego dnia wstał wcześnie, rano. Ostrowska nadal spała. Chwilę się jej przyglądał, a potem postanowił zrobić jej śniadanie do łóżka. Jak pomyślał tak zrobił. Gdy wrócił do sypialni dziewczyna już nie spała.
-Dzień dobry- uśmiechnął się.
-A czym sobie na to zasłużyłam?- spytała.
-Swoją obecnością- pocałował ją.
           Położył się obok i zaczęli jeść. Posmarował rogalika dżemem i włożył do ust Nikoli. Była zaskoczona i koło ust jej trochę dżemu zostało. Pochylił się i z całował go z policzka. Uśmiechnęła się i odnalazła jego usta.
-O której masz trening?- zapytała.
-No i koniec bajki- westchnął- O 14, a czemu?
-Tak chciałam wiedzieć. Myślałam, że dadzą wam wolne.
-Ja też- wstał i poszedł pozmywać.
              Ostrowska w tym czasie przebrała się i zaczęła sprzątać. Wyrwał jej ścierkę z ręki. Nie mogła jej dosięgnąć, więc prawie skakała po nim. W końcu przyciągnęła go do siebie i wpiła się w jego usta. Położył jej ręce na biodrach, a ona wyrwała mu szmatkę i odsunęła się od niego. Uśmiechała się triumfalnie.
            Pokręcił tylko głową i poszedł spakować się na trening. Na pożegnanie pocałował Nikole w usta i wyszedł z domu.

          Gdy Ignaczak opuścił dom szybko skończyła sprzątać i poszła się przebrać. Była umówiona na rozmowę o pracę. Chciała dobrze wypaść, więc przygotowała się dobrze. Ubrała się elegancko, wzięła swoją teczkę i wyszła z domu.
                Po 15 minutach była w biurze. Rozglądnęła się. Była o wiele lepiej urządzone i wyposażone niż to, w którym ostatnio pracowała. Szybko znalazła biuro prezesa i zapukała. Gdy usłyszała ciche proszę weszła do środka.
-Dzień dobry- powiedziała.
-Dzień dobry- odezwał się mężczyzna- Pani Nikola Ostrowska?- upewnił się.
-Tak.
-Proszę siadać- uśmiechnął się.
          Zaczęła się standardowa rozmowa o pracę. Pytał gdzie ostatnio pracowała, o wykształcenie. Odpowiadała pewnie. Miała nadzieję, że zrobi dobre wrażenia. W końcu prezes zamknął jej teczkę i popatrzył na nią.
-Jest pani idealna do tej pracy. Właśnie kogoś takiego szukaliśmy- oznajmił.
-Na prawdę?- uśmiechnęła się.
-Tak. To możemy omówić szczegóły umowy?- upewnił się.
-Oczywiście.
               Bardzo się cieszyła, że dostała tą pracę. W końcu nie będzie musiała mieć wyrzutów sumienia, że nie dorzuca się do rachunków. W końcu przed nią pojawiła się umowa. Zaczęła czytać ją dokładnie i jak zobaczyła miejsce pracy zamurowało ją.
-Ale ja myślałam, że będę tu pracowała.
-A no tak nie powiedziałem pani najważniejszego, ale to chyba nie powinien być problem, a przynajmniej mam taką nadzieję.
               Gdy wytłumaczył jej wszystko uśmiechnęła się. Taka praca bardzo jej odpowiadała. Nie mogła się doczekać aż opowie to wszystko Krzyśkowi. Podpisała umowę, miała zacząć od przyszłego tygodnia. Pożegnała się i wyszła. W końcu miała pracę.
           W domu zabrała się od razu za gotowanie. Chciała jak najlepiej przekazać Ignaczakowi tą informację. Była ciekawa jaką zrobi minę, gdy się dowie. W końcu libero wrócił do domu. Pocałowała go i podała obiad.
-Cóż za uczta- Krzysiek zatarł ręce- A z jakiej to okazji?
-Dostałam pracę. Zaczynam od przyszłego tygodnia- powiedziała zadowolona.
-A gdzie?
-No i tu pewnie cię zaskoczę- uśmiechnęła się- Od teraz to ja będę ci przesyłała pensję na konto. No chyba, że mi się narazisz to może dojść z małym opóźnieniem.
-Co?- zdziwił się- O matko, ale super. Weź Konarowi później wyślij.
-A wiesz co jest najlepsze?- puściła jego komentarz mimo uszu.
-Co?
-Że moim miejsce pracy jest Hala Widowiskowo Sportowa „Podpromie”. Może czasem będę zaglądała na salę, żeby zobaczyć jak ćwiczysz.
-Koniecznie.
                Zjedli razem obiad, a potem usieli w salonie i włączyli telewizor. Oparła się o ramię Igły, a on przytulił ją do siebie. Czuła się przy nim cudownie, swobodnie. Wtedy usłyszała, że dzwoni jej komórka. Westchnęła i poszła odebrać, ale nie zrobiła tego.
-Kto to?- spytał Ignaczak.
-Diana.

Mam nadzieję, że rozdział się podoba, bo mi jakoś nie za bardzo. Proszę komentujcie, to bardzo motywuje :)

4 komentarze:

  1. Haha, obrażony Dawid... :D
    Fajnie, że Nikola będzie pracować tak blisko Krzyśka :)
    no i znowu ta Diana... Nie ufam jej i mam wrażenie, że namiesza im w życiu... ;|

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja bym chciała zobaczyć Konara takiego obrażonego :).
    Nikola znalazła prace i to mnie cieszy, bo też bym nie chciała żebym mieszkała z kimś i nie dorzucała się do rachunków. W 100% ją rozumiem :P.
    No i nadszedł czas na powrót Diany. Już tej kobiety nie lubię.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :).
    http://ty-i-ja-i-siatkowka-do-konca-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cos czuje, ze ta cala Diana cos knuje... tylko nie wiem co. A moze ona nie jest siostra Nikoli?
    Udalo sie znalezc prace-gratki. Szkoda, ze w zyciu nie jest tak dobrze. Rozumiem, ze meczy ja ta biernosc w kwestii dorzucania sie do rachunkow.
    Dawid ma focha i ciche dni jednoczesnie. Strach sie bac^^
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nadrobiłam wszystkie rozdziały i są świetne !! :D Łącznie z tym oczywiście.
    Haha bałam się że ta praca będzie wymagała wyjazdu gdzieś a tutaj proszę Podpromie ! :D

    OdpowiedzUsuń