Czuła
ciepło jego ust, szybko bijące serce. Zatopiła się w jego wargach
i zupełnie przestała myśleć. Najważniejsze było, by być blisko
Krzyśka.
Gładził
ją po plecach co powodowało, że przez jej ciało przechodziły
przyjemne dreszcze. Czuła, że mogłoby to trwać w nieskończoność
i byłaby najszczęśliwsza na świcie, gdyby tak się stało.
W
końcu odsunęła się od Krzyśka i spojrzała w jego roześmiane
oczy. Był szczęśliwy tak samo jak ona. Oparła swoje czoło o jego
i przymknęła powieki. Chwilę tak siedzieli, aż w końcu poczuła,
że Ignaczak się wierci.
-Już
schodzę ci z kolan. Wiem, że jestem ciężka.
Próbowała
się wyswobodzić, ale nie pozwolił jej wstać. Spojrzała na niego.
Pocałował ją w czoło i uśmiechnął się.
-Jesteś
lekka jak piórko tylko telefon mi dzwoni.
Faktycznie
wyciągnął komórkę i odebrał. Nie przysłuchiwała się rozmowie
tylko rozglądała się po pokoju. Był dość spory. Ściany były w
kolorze czerwonym, a meble białym. Podobało jej się tu.
-Nikola-
gdy usłyszała swoje imię wypowiedziane przez niego przyjemne
ciepło rozeszło się po jej ciele- Za chwilę wpadnie tu stado
wielkoludów.
-Słucham?-
nie rozumiała.
-Koledzy
z drużyny postanowili wpaść do mnie- nie był zadowolony- Nie
planowałem tego. Naprawdę.
-Nie
ma sprawy. Posiedzę sobie w pokoju.
-O
nie. Skoro już trafiła się okazja chcę cię im przedstawić.
Przygotuj się, a ja lecę do sklepu po coś do picia- uśmiechnął
się.
Zeszła
mu z kolan. Gdy wyszedł zaczęła przeszukiwać walizkę. Znalazła
swoją ulubioną sukienkę i szybko się w nią przebrała. Poprawiła
makijaż i była gotowa. Wtedy wrócił Krzysiek. Weszła do kuchni i
stanęła obok niego.
-Ślicznie
wyglądasz- mrugnął do niej.
Zadzwonił dzwonek. Ignaczak poszedł otworzyć, a ona rozpakowała
resztę zakupów. Chwilę zeszło zanim znalazła właściwe miejsca
na wszystko.
-Chodź-
podskoczyła, bo Igła ją zaskoczył- Musisz poznać wszystkich.
Wyciągnął
do niej rękę, a ona ją chwyciła. W salonie panował chaos. Mimo
że mężczyźni dopiero przyszli już zdążyli zrzucić poduszki na
podłogę z kanapy i wywrócić lampę, którą teraz jeden z nich
poprawiał.
-Chłopaki-
powiedział dość głośno Ignaczak i wszyscy spojrzeli na niego-
Chciałbym wam przedstawić Nikolę.
Czuła
na sobie ich spojrzenia. Każdy przyglądał mi się dokładnie.
Większość zatrzymała wzrok się na ich splecionych dłoniach.
-No
Krzysiu widzę, że postanowiłeś się ustatkować- zaśmiał się
jeden z nich, a ona czuła jak na jej policzki wkradają się
rumieńce.
Chłopaki
byli zaskoczeni widokiem Nikoli. Nie chciał na razie im jej
przedstawiać, ale skoro już tak wyszło to chciał dobitnie
pokazać, że ona jest jego.
Weszli
trzymając się za ręce. Grzecznie powiedział jak jego towarzyszka
ma na imię i czekał na reakcję kolegów z klubu. Widział, że
spoglądali na ich dłonie i czuł satysfakcję.
-No
Krzysiu widzę, że postanowiłeś się ustatkować- zaśmiał się
Konar.
Spojrzał
na dziewczynę i zobaczył jak się zarumieniła. Uśmiechnął się
i wrócił wzrokiem do kolegów.
-Kiedyś
trzeba- powiedział zadowolony.
Pociągnął
Ostrowską za sobą. Ponieważ było tylko jedno miejsce usiadł i
wziął ją na kolana. Widział, że jest zawstydzona, ale tak słodko
przy tym wyglądała, że poczuł motyle w brzuchu.
Resoviacy
bawili się w najlepsze demolując mu dom, jedząc, pijąc i
przepychając się. Patrzył na to z boku. Zwykle to on zaczynał
taką zabawę, ale teraz miał coś ważniejszego, a raczej kogoś.
-Przepraszam
za nich. Zachowują się jak małe dzieci- szepnął.
-Pewnie
gdyby nie ja to robiłbyś to samo- spojrzała na niego podejrzliwie.
Zaśmiał
się tylko. Dość szybko go rozszyfrowała, ale nie przeszkadzało
mu to. Chciał, żeby wiedziała o nim wszystko i chciał wszystko
wiedzieć o niej, by jak najszybciej móc przedstawiać ją jako
swoją dziewczynę.
Koło
nich usadowił się Konarski. Uśmiechał się do dziewczyny i podał
jej rękę. Uścisnęła ją uśmiechając się lekko.
-Dawid.
-Nikola.
-To już
wiem czemu Igła tak szybko uciekał z treningów. Śpieszyło mu się
do domu.
Widział
jak marszczy brwi. Był zły na Konara, że zaczynał tę rozmowę,
ale skoro się ona zaczęła to trzeba było ją skończyć.
-Nie
śpieszyłem się do domu- zaczął.
-A tu mi
jedzie czołg- zaśmiał się atakujący.
-Nikola
wyszła dziś ze szpitala- Dawid zrobił wielkie oczy- Ona … spadła
z mostu. Widziałem to i wezwałem karetkę, a potem ją odwiedzałem.
-Uratował
mi życie- szepnęła.
Widział
jak Konarski trawi tą wiadomość. Nie rozumiał co w tym takiego
trudnego do zrozumienia. W końcu Dawid wstał.
-Ej
chłopaki!- krzyknął, a oni spojrzeli na niego- Chciałem wznieść
toast- podniósł do ręki szklankę z sokiem i zaśmiał się- Za
naszego bohatera, który uratował dziewczynę od śmierci. Krzysiek
jestem z ciebie dumny.
Myślał,
że go zamorduję. Wszyscy zaczęli bić brawo i pytać się co
właściwie zrobił. Nikola była zmieszana tą sytuacją w końcu
próbowała popełnić samobójstwo. Widział, że była mu
wdzięczna, że pominął ten fakt.
Zeszła
mu z kolan i gdzieś zniknęła, a w tym czasie koledzy zasiedli obok
niego i poprosili, żeby wszystko opowiedział. Niechętnie zabrał
się za to. Słuchali go uważnie i nie przerywali co było dziwne
jak na nich. W końcu skończył. Pogratulowali mu i wrócili do
zabawy.
Wstał i
poszedł poszukać Nikoli. W łazience nikogo nie było, więc wszedł
do jej pokoju. Siedziała na łóżku. Usiadł obok niej.
-Przepraszam-
szepnął.
-Nie masz
za co. To ja raczej powinnam ci podziękować. Dziękuję- spojrzała
na niego- Dziękuję, że nie powiedziałeś im, że chciałam się
zabić.
-Nie ma
sprawy.
Wtuliła
się w niego, a on objął ją. Nie obchodziło go co się dzieje w
dalszej części domu. Ważne było, że może siedzieć tu z nią.
-Wracamy?-
spytała.
Kiwnął
głową i wziął ją za rękę. Zdziwił się, ze nie słyszy
żadnych odgłosów zabawy. Było to bardzo podejrzane. Weszli do
salonu i zobaczyli chłopaków siedzących w kółku. Dwóch z nich
było bez koszuli.
-Co wy
robicie?- spytał.
-Gramy w
butelkę na fanty. Przyłączycie się?- spytał Fabian.
-Jasne-
usiadło obok nich i spojrzał na dziewczynę, która zajęła
miejsce na kanapie- Albo wiesz co ja sobie dziś odpuszczę-
powiedział i zasiadł obok Ostrowskiej.
Wszyscy
Resoviacy spojrzeli na siebie porozumiewawczo i kiwnęli głowami.
Spojrzeli na niego i powiedzieli chórem:
-Pantoflarz!
No dobrze jest kolejny. Mam nadzieję, że wam się podoba, bo ja nie jestem z niego do końca zadowolona. Proszę komentujcie to na prawdę motywuje :)
Krzysiu się zakochał ;3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!! Coś czułam, ze niedługo resoviacy nawiedza dom Krzysia :)
OdpowiedzUsuńTez jestem mu wdzięczna za to, ze nie powiedział chłopakom o próbie samobójczej.
Nikola jest wycofana ale myśle, ze to kwestia czasu jak będzie pogodna. Bo przy Igle nie da się inaczej.
Pozdrawiam
Jestem twoja ;) Oddaje ci się w twoje ręce. Bardzo mi się tutaj podoba. Weszłam przypadkiem i zostaję, nie wybieram się stąd nigdzie! <3 Masz mnie. ;***
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;*
http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/
Świetny rozdział :D Czekam na kolejny !
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że Nikola jest taka nieśmiała :/ Ale przy Igle się to pewnie zmieni !
Zapraszam do mnie http://tragicznyfinal.blogspot.com/
świetny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, a końcówka najlepsza :D Tylko Nikolka taka nieśmiała albo speszona ? Trzeba to zmienic a na pewno sie to zmieni bo ma Krzysiunia przy sobie hahahaha .Pozdrawiam cieplutko Dooma :) .
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Już nie mogę doczekać się kolejnego ;* Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńFajnie, że chłopaki poznali Nikolę ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że Krzyśka wzięło i to tak na poważnie :D
Trochę głupio wyszło z tym toastem, ale dobrze, że reszta drużyny nie zna całej prawdy. Nikola może być normalnie traktowana i mam nadzieję, że niedługo nie będzie taka cicha i nieśmiała ;]
Rozdział ogólnie bardzo mi się podobał :D
Pozdrawiam ;*
Dziewczyno ale talent :o :D Świetny blog :) Zapraszam do mnie --> http://codziennoscnasportowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJest bardzo ciekawy, nie przejmuj się wszystkie są super! :)
OdpowiedzUsuń/ E.