niedziela, 20 sierpnia 2017

Rozdział XLIII

Trener podszedł do niej i zaczął prowadzić na boisko. Nie rozumiała co się dzieje. Przez to, że światła zgasły kompletnie nic nie widziała. W pewnym momencie Kowal puścił jej rękę i się oddalił. Wtedy zapaliło się kilka świateł, które oświetliły część boiska, na której stała. Przed nią stał Krzysiek. Libero wziął ją za rękę i zaczął mówić.
-Kochanie. Moje życie zawsze kręciło się głównie wokół siatkówki, ale wtedy pojawiłaś się ty i sprawiłaś, że przestała być ona najważniejsza. Kocham cię, chcę spędzić z tobą całe życie, dlatego chciałbym cię prosić …
Ignaczak urwał i uklęknął. Zauważyła ruch po prawej stronie i zobaczyła, że wszyscy Resoviacy, a także dwóch siatkarzy Jastrzębskiego Węgla zdjęli bluzy. Na koszulkach, które mieli na sobie były litery, które tworzyły napis „Wyjdziesz za mnie”. Zakryła twarz dłońmi, a w jej oczach stanęły łzy. Nie umiała ukryć wzruszenia. Zrozumiała, że to to było powodem przez który w ostatnich dniach Igła dziwnie się zachowywał. Spojrzała znów na libero.
-Wyjdziesz za mnie? - zapytał Krzysiek.
Krzysiek klęczał przed nią, a w ręce trzymał małe, czerwone pudełeczko z pięknym pierścionkiem. Nie umiała nic powiedzieć. Widziała, że libero był zdenerwowany. Uśmiechnęła się i zaczęła kiwać głową.
-Tak – udało jej się w końcu wykrztusić.
-Dzięki Bogu – odetchnął.
Igła założył jej pierścionek na palec i pocałował. Słyszała głośne oklaski publiczności i gwizdy. Koło nich pojawili się siatkarze i zaczęli ich ściskać.
-Gorzko, gorzko – zaczął wydzierać się Konarski.
Podchwycili to też inni siatkarze, a po chwili również kibice. Igła znów ją pocałował, a ona czuła, że w tym momencie jest najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Jej narzeczony odprowadził ją na miejsce, pocałował jeszcze raz i wrócił na boisko.
-Gratuluję – powiedziała mama Krzyśka i przytuliła ją.
-Dziękuję – uśmiechnęła się.
Tato Krzyśka również złożył jej gratulacje i ją przytulił. Czuła że ma w końcu rodzinę, której zawsze jej brakowało.
W międzyczasie siatkarze zmienili koszulki na klubowe i ustawili się do prezentacji. Po niej nastąpiła prezentacja wyjściowych szóstek i w końcu mógł zacząć się mecz.
Spotkanie okazało się bardzo zacięte i wynik miał rozstrzygnąć 5 set. Cieszyła się, że to Resoviacy w końcu rozstrzygnęli je na swoją korzyść i mogli dopisać kolejne zwycięstwo na swoje konto. Pozostał wybór MVP spotkania. Został nim Fabian Drzyzga.
Postanowiła, że poczeka na Krzyśka pod szatnią razem z jego rodzicami. Każdy siatkarz gdy ją mijał jeszcze raz gratulował jej zaręczyn.
-To teraz czeka was z Krzyśkiem wiele pracy – zaczęła pani Alicja – Ale nie martw się we wszystkim wam pomożemy.
-Jakiej pracy? - zdziwiła się.
-No w przygotowaniach do ślubu.
-A tak, ale myślę, że na razie poczekamy z tym ślubem. Chciałabym najpierw spokojnie urodzić, a dopiero potem się tym zająć.
-No tak to zrozumiałe, ale i tak będzie trzeba się za to wziąć. Teraz zarezerwować jakąś sale weselną trzeba dużo wcześniej, bo w niektórych miejscach terminy są zarezerwowane na 2, 3 lata do przodu – przekonywała pani Alicja.
-No tak. Porozmawiamy o tym później, w domu z Krzyśkiem.
W końcu pojawił się libero i mogli razem wrócić do domu. Po drodze zastanawiała się nad tym co powiedziała jej mama Igły. Doszła do wniosku, że kobieta ma rację. Mimo, że chciała najpierw urodzić, a dopiero później brać ślub trzeba było zacząć już przygotowania.

Po powrocie do domu jedyne na co miał ochotę to porwać Nikole do sypialni i nie wypuszczać do jutra rana. Nie mógł jednak tego zrobić, bo byli tu jego rodzice. Usiadł na kanapie i posadził sobie narzeczoną na kolanach.
-No to teraz możemy spokojnie porozmawiać – jego mama usiadła w fotelu uśmiechnięta.
-O czym? - spytał zdziwiony.
-No jak to o czym? O ślubie. Trzeba będzie znaleźć salę, kościół … - wyliczała.
-Mamo poczekaj. Dopiero od jakiś 3 godzin jesteśmy zaręczeni. Daj nam się tym chwile nacieszyć. Jest już późno. Jutro o tym pogadamy, Nikola musi odpocząć.
-No tak, masz rację. To dobranoc dzieci.
Mama pocałowała go w policzek i Nikole, wzięła ojca za rękę i poszli się położyć. Wtulił twarz we włosy narzeczonej i mocno ją do siebie przytulił.
-Co myślisz o tym zapale mojej mamy do planowania ślubu? - spytał ukochaną.
-Myślę, że ma rację. Co prawda chcę, żeby ten ślub się odbył po porodzie, ale teraz są tak odległe wolne terminu sal weselnych, że pewnie trzeba będzie się za to wziąć.
-No tak, racja. Ale teraz się tym nie przejmujmy – wstał i wziął dziewczynę na ręce.
-Krzysiek co ty robisz? - zaprotestowała.
-Chcę cię mieć teraz tylko dla siebie.
Pocałował ją i powoli niósł do sypialni. Gdy przekroczyli próg pokoju położył Nikole na łóżku i delikatnie położył się na niej. Jego dłoń szybko znalazła się na jej udzie, ale dziewczyna go lekko odepchnęła.
-Oszalałeś? Twoi rodzice są za ścianą.
-Moim rodzice zrozumieją.
-Nie ma mowy.
-Chodź – podał rękę Nikoli.
Wstała zdziwiona, a on pociągnął ją do łazienki. Zamknął drzwi na zamek i odkręcił wodę pod prysznicem. Odwrócił się do narzeczonej i zaczął ją całować. Widział, że dziewczyna chwilę się wahała, ale w końcu uległa.
Zadowolony zaczął ją rozbierać, a ona nie pozostawała mu dłużna. Po chwili oboje byli już nadzy. Weszli razem pod prysznic nie przestając się całować. Błądził rękami w górę i w dół po jej nagim, śliskim ciele. Objął dłońmi jej pośladki i podniósł ją.
-Obejmij mnie nogami.
Posłusznie uniosła nogi, a on jednym , szybkim ruchem wszedł w nią. Nikola oparła głowę o jego ramię, żeby stłumić jęki, gdy on poruszał się wewnątrz niej. Wbiła palce w jego ramiona, a pięty wcisnęła w plecy. Z każdym pchnięciem wchodził w nią coraz głębiej.
Spięła mięśnie i z trudem łapała powietrze. Przygarnął ją mocno do siebie. Krzyknęła, a jej ciałem wstrząsnęły dreszcze, mięśnie we wnętrzu gwałtownie się kurczyły. Z krzykiem pchną po raz ostatni. Czuł się jak w niebie, ona była jego niebem. Na chwilę stracił zdolność myślenia i oddychania.
Wzięli razem prysznic, a później położyli się. Przytulił Nikolę, a ona wtuliła się w niego.
-Myślisz że nas słyszeli? - spytała niepewnie.
-Możliwe – zaśmiał się – Krzyknęłaś dość głośno.
-Nie dałam rady tego stłumić – zarumieniła się.
-Na pewno zrozumieją. W końcu dziś się zaręczyliśmy.
Nikola wyczerpana dość szybko zasnęła, ale on nie mógł spać. Wpatrywał się w swoją narzeczoną i nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Trzymał w ramionach ukochaną kobietę, niedługo na świecie pojawi się ich dziecko. W końcu znalazł swoje miejsce na tym świecie.
To wszystko psuł strach, że ją straci. Policja nadal nie znalazła Marcina, a on wiedział, że jego brat nie odpuści. Jak tylko dowie się o jego zaręczynach na pewno będzie chciał wszystko zepsuć. Bał się o Nikole, o ich nienarodzone dziecko.
Musiał wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć szukać Marcina na własną rękę. Nie mógł dopuścić do tego, żeby znów pojawił się i wszystko zepsuł. Już postanowił. Znajdzie go, zanim on znów będzie próbował zniszczyć mu życie.


Oddaję wam kolejnym rozdział. Jestem bardzo ciekawa waszej opinii. Proszę komentujcie, chcę zobaczyć czy jest tu ktoś jeszcze i czy mam dla kogo pisać ;)

1 komentarz:

  1. Chyba nikogo nie zdziwiła wiadomość o tym, że Nikola przyjęła oświadczyny Krzyśka. Z resztą byłaby głupia gdyby tego nie zrobiła patrząc na to jak Krzysiek ją kocha. Mama Krzyśka już wczuła się w przygotowania do ślubu, a to dopiero kilka godzin po zaręczynach, aż strach pomyśleć co będzie dalej :D Pozdrawiam serdecznie i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń