Trener podszedł do niej i zaczął prowadzić na
boisko. Nie rozumiała co się dzieje. Przez to, że światła zgasły
kompletnie nic nie widziała. W pewnym momencie Kowal puścił jej
rękę i się oddalił. Wtedy zapaliło się kilka świateł, które
oświetliły część boiska, na której stała. Przed nią stał
Krzysiek. Libero wziął ją za rękę i zaczął mówić.
-Kochanie. Moje życie zawsze kręciło się głównie
wokół siatkówki, ale wtedy pojawiłaś się ty i sprawiłaś, że
przestała być ona najważniejsza. Kocham cię, chcę spędzić z
tobą całe życie, dlatego chciałbym cię prosić …
Ignaczak urwał i uklęknął. Zauważyła ruch po
prawej stronie i zobaczyła, że wszyscy Resoviacy, a także dwóch
siatkarzy Jastrzębskiego Węgla zdjęli bluzy. Na koszulkach, które
mieli na sobie były litery, które tworzyły napis „Wyjdziesz za
mnie”. Zakryła twarz dłońmi, a w jej oczach stanęły łzy. Nie
umiała ukryć wzruszenia. Zrozumiała, że to to było powodem przez
który w ostatnich dniach Igła dziwnie się zachowywał. Spojrzała
znów na libero.
-Wyjdziesz za mnie? - zapytał Krzysiek.
Krzysiek klęczał przed nią, a w ręce trzymał małe,
czerwone pudełeczko z pięknym pierścionkiem. Nie umiała nic
powiedzieć. Widziała, że libero był zdenerwowany. Uśmiechnęła
się i zaczęła kiwać głową.
-Tak – udało jej się w końcu wykrztusić.
-Dzięki Bogu – odetchnął.
Igła założył jej pierścionek na palec i pocałował.
Słyszała głośne oklaski publiczności i gwizdy. Koło nich
pojawili się siatkarze i zaczęli ich ściskać.
-Gorzko, gorzko – zaczął wydzierać się Konarski.
Podchwycili to też inni siatkarze, a po chwili również
kibice. Igła znów ją pocałował, a ona czuła, że w tym momencie
jest najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Jej narzeczony odprowadził ją na miejsce, pocałował
jeszcze raz i wrócił na boisko.
-Gratuluję – powiedziała mama Krzyśka i przytuliła
ją.
-Dziękuję – uśmiechnęła się.
Tato Krzyśka również złożył jej gratulacje i ją
przytulił. Czuła że ma w końcu rodzinę, której zawsze jej
brakowało.
W międzyczasie siatkarze zmienili koszulki na klubowe i
ustawili się do prezentacji. Po niej nastąpiła prezentacja
wyjściowych szóstek i w końcu mógł zacząć się mecz.
Spotkanie okazało się bardzo zacięte i wynik miał
rozstrzygnąć 5 set. Cieszyła się, że to Resoviacy w końcu
rozstrzygnęli je na swoją korzyść i mogli dopisać kolejne
zwycięstwo na swoje konto. Pozostał wybór MVP spotkania. Został
nim Fabian Drzyzga.
Postanowiła, że poczeka na Krzyśka pod szatnią razem
z jego rodzicami. Każdy siatkarz gdy ją mijał jeszcze raz
gratulował jej zaręczyn.
-To teraz czeka was z Krzyśkiem wiele pracy – zaczęła
pani Alicja – Ale nie martw się we wszystkim wam pomożemy.
-Jakiej pracy? - zdziwiła się.
-No w przygotowaniach do ślubu.
-A tak, ale myślę, że na razie poczekamy z tym
ślubem. Chciałabym najpierw spokojnie urodzić, a dopiero potem się
tym zająć.
-No tak to zrozumiałe, ale i tak będzie trzeba się za
to wziąć. Teraz zarezerwować jakąś sale weselną trzeba dużo
wcześniej, bo w niektórych miejscach terminy są zarezerwowane na
2, 3 lata do przodu – przekonywała pani Alicja.
-No tak. Porozmawiamy o tym później, w domu z
Krzyśkiem.
W końcu pojawił się libero i mogli razem wrócić do
domu. Po drodze zastanawiała się nad tym co powiedziała jej mama
Igły. Doszła do wniosku, że kobieta ma rację. Mimo, że chciała
najpierw urodzić, a dopiero później brać ślub trzeba było
zacząć już przygotowania.
Po
powrocie do domu jedyne na co miał ochotę to porwać Nikole do
sypialni i nie wypuszczać do jutra rana. Nie mógł jednak tego
zrobić, bo byli tu jego rodzice. Usiadł na kanapie i posadził
sobie narzeczoną na kolanach.
-No
to teraz możemy spokojnie porozmawiać – jego mama usiadła w
fotelu uśmiechnięta.
-O
czym? - spytał zdziwiony.
-No
jak to o czym? O ślubie. Trzeba będzie znaleźć salę, kościół
… - wyliczała.
-Mamo
poczekaj. Dopiero od jakiś 3 godzin jesteśmy zaręczeni. Daj nam
się tym chwile nacieszyć. Jest już późno. Jutro o tym pogadamy,
Nikola musi odpocząć.
-No
tak, masz rację. To dobranoc dzieci.
Mama
pocałowała go w policzek i Nikole, wzięła ojca za rękę i poszli
się położyć. Wtulił twarz we włosy narzeczonej i mocno ją do
siebie przytulił.
-Co
myślisz o tym zapale mojej mamy do planowania ślubu? - spytał
ukochaną.
-Myślę,
że ma rację. Co prawda chcę, żeby ten ślub się odbył po
porodzie, ale teraz są tak odległe wolne terminu sal weselnych, że
pewnie trzeba będzie się za to wziąć.
-No
tak, racja. Ale teraz się tym nie przejmujmy – wstał i wziął
dziewczynę na ręce.
-Krzysiek
co ty robisz? - zaprotestowała.
-Chcę
cię mieć teraz tylko dla siebie.
Pocałował
ją i powoli niósł do sypialni. Gdy przekroczyli próg pokoju
położył Nikole na łóżku i delikatnie położył się na niej.
Jego dłoń szybko znalazła się na jej udzie, ale dziewczyna go
lekko odepchnęła.
-Oszalałeś?
Twoi rodzice są za ścianą.
-Moim
rodzice zrozumieją.
-Nie
ma mowy.
-Chodź
– podał rękę Nikoli.
Wstała
zdziwiona, a on pociągnął ją do łazienki. Zamknął drzwi na
zamek i odkręcił wodę pod prysznicem. Odwrócił się do
narzeczonej i zaczął ją całować. Widział, że dziewczyna chwilę
się wahała, ale w końcu uległa.
Zadowolony
zaczął ją rozbierać, a ona nie pozostawała mu dłużna. Po
chwili oboje byli już nadzy. Weszli razem pod prysznic nie
przestając się całować. Błądził rękami w górę i w dół po
jej nagim, śliskim ciele. Objął dłońmi jej pośladki i podniósł
ją.
-Obejmij
mnie nogami.
Posłusznie
uniosła nogi, a on jednym , szybkim ruchem wszedł w nią. Nikola
oparła głowę o jego ramię, żeby stłumić jęki, gdy on poruszał
się wewnątrz niej. Wbiła palce w jego ramiona, a pięty wcisnęła
w plecy. Z każdym pchnięciem wchodził w nią coraz głębiej.
Spięła
mięśnie i z trudem łapała powietrze. Przygarnął ją mocno do
siebie. Krzyknęła, a jej ciałem wstrząsnęły dreszcze, mięśnie
we wnętrzu gwałtownie się kurczyły. Z krzykiem pchną po raz
ostatni. Czuł się jak w niebie, ona była jego niebem. Na chwilę
stracił zdolność myślenia i oddychania.
Wzięli
razem prysznic, a później położyli się. Przytulił Nikolę, a
ona wtuliła się w niego.
-Myślisz
że nas słyszeli? - spytała niepewnie.
-Możliwe
– zaśmiał się – Krzyknęłaś dość głośno.
-Nie
dałam rady tego stłumić – zarumieniła się.
-Na
pewno zrozumieją. W końcu dziś się zaręczyliśmy.
Nikola
wyczerpana dość szybko zasnęła, ale on nie mógł spać.
Wpatrywał się w swoją narzeczoną i nie mógł uwierzyć w swoje
szczęście. Trzymał w ramionach ukochaną kobietę, niedługo na
świecie pojawi się ich dziecko. W końcu znalazł swoje miejsce na
tym świecie.
To
wszystko psuł strach, że ją straci. Policja nadal nie znalazła
Marcina, a on wiedział, że jego brat nie odpuści. Jak tylko dowie
się o jego zaręczynach na pewno będzie chciał wszystko zepsuć.
Bał się o Nikole, o ich nienarodzone dziecko.
Musiał
wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć szukać Marcina na własną
rękę. Nie mógł dopuścić do tego, żeby znów pojawił się i
wszystko zepsuł. Już postanowił. Znajdzie go, zanim on znów
będzie próbował zniszczyć mu życie.
Oddaję wam kolejnym rozdział. Jestem bardzo ciekawa waszej opinii. Proszę komentujcie, chcę zobaczyć czy jest tu ktoś jeszcze i czy mam dla kogo pisać ;)