niedziela, 24 maja 2015

Rozdział XXXVIII

Podbiegł do dziewczyny. Czuł jakby osuwał mu się grunt pod nogami gdy widział Nikole leżącą na jezdni. Modlił się o to by nic jej nie było. Jej i dziecku.
-Dzwoń po karetkę!- krzyknął do Dawida.
-Ale Marcin … -atakujący chciał pobiec za jego bratem.
-Teraz najważniejsza jest Nikola!
Kucnął przy dziewczynie i położył jej dłoń na czole. Otworzyła oczy, a jemu ulżyło. Miał nadzieję, że tylko najedli się strachu. W tym momencie Nikola gwałtownie się skuliła i złapała za brzuch.
-Kochanie co się dzieje?- zaniepokoił się.
-Boli- udało jej się wyszeptać.
-Wytrzymaj, zaraz będzie karetka- gładził ją po włosach.
Mimo że pogotowie przyjechało po kilku minutach miał wrażenie, jakby była to wieczność. Lekarze odsunęli go od dziewczyny. Stał obok i patrzył jak kładą Ostrowską na nosze. Chciał wejść do karetki, ale zatrzymał go lekarz.
-Jest pan kimś z rodziny?- spytał.
-Jestem narzeczonym- skłamał- I ojcem jej dziecka- dodał.
-Ona jest w ciąży?- przeraził się- Proszę wsiadać. Paweł- krzyknął do kierowcy- Jedź najszybciej jak możesz. Ta pani jest w ciąży.
-O kurwa.
Zdążył rzucić Konarskiemu kluczyki od auta, a sam wsiadł do karetki. Lekarz cały czas zajmował się Nikolą, pytał ją o to gdzie ją boli. Po usłyszeniu odpowiedzi miał nie tęgą minę, a jemu serce stanęło. Nie mogli stracić dziecka. Jeśli coś się mu stanie przysięga, że poruszy niebo i ziemie, żeby odnaleźć Marcina i się z nim rozliczyć.
-Szybko!- poganiał lekarz innych, gdy dotarli do szpitala- Wypadek samochodowy, moce bóle brzucha, kobieta jest w ciąży- relacjonował pielęgniarce- Pan musi tu zostać- rzucił tylko do niej gdy brał Ostrowską na salę.
Został na korytarzu, ale nie umiał usiedzieć. Strasznie się denerwował. W pewnym momencie miał już gdzieś, że lekarz kazał mu zostać za drzwiami i chciał wejść do sali. Wtedy zadzwoniła mu komórka.
-Co jest Dawid?- spytał.
-Po tym jak pojechałeś przyjechała policja. Z wypadkiem wszystko załatwiłem, ale opowiedziałem im też o Marcinie.
-To dobrze. Ten bydlak musi zapłacić za to co zrobił.
-Tak, ale Krzysiek oni potrzebują więcej zeznań. Musisz przyjechać na komisariat. Teraz- powiedział niepewnie.
-Nie mogę teraz. Nikola jest na badaniach, nie wiem co z nią i dzieckiem. Nie wyjdę ze szpitala póki się nie dowiem.
-No dobra, jakoś to załatwię. Nikole też będą musieli przesłuchać to może w szpitalu cię złapią- zastanawiał się na głos- Jak tylko wszystko załatwię przyjadę do szpitala. Dzwoń jak będziesz wiedział co z Nikolą.
-Ok, na razie.
Rozłączył się i usiadł na krześle. W tym momencie z sali wyszła pielęgniarka. Zerwał się i podszedł do niej.
-Przepraszam, chciałem się dowiedzieć … -przerwała mu.
-Nie teraz- poszła szybko do innej sali.
-Cholera!

W tym samym czasie …

Jak Krzysiek ich znalazł w Warszawie? Nikola nie miała przecież dostępu do telefonu. W tym momencie go olśniło. List. Musiała w nim jakoś przekazać libero gdzie ma jej szukać. Spryciura.
Wymknęła mu się, a Krzysiek już z nią był. Miał nadzieję, że chociaż po tym wypadku straciła dziecko. Chociaż w ten sposób Igła musi cierpieć. Ale on i tak nie odpuści tak tej sprawy. Nie pozwoli, żeby Krzysiek kiedykolwiek był szczęśliwy, a Nikola jest obecnie jedyna osobą, która może go uszczęśliwić. Ona musi zniknąć.
Już miał nowy plan jak zadać bratu cierpienie, ale tym razem musi być dopracowany idealnie. Nie może być żadnych wpadek. Już raz nie docenił Nikoli, drugi raz nie popełni tego błędu.
Całe życie był w cieniu brata, większość dziewczyn zadawała się z nim tylko dlatego, żeby poznać Krzyśka. Miał tego dość. Chciał, żeby on cierpiał tak samo. Już dawno postanowił, że jego brat nie będzie nigdy szczęśliwy z żadną kobietą, że zabierze mu każdą, na której będzie mu zależało. Tak jak jemu kiedyś zależało na jednej … ale ona była taka jak inne. Chciał tylko poznać Krzyśka, dlatego się z nim umawiała.
Teraz przyszła kolej na zemstę. Odebranie Igle Kingi było łatwe, ale odebranie mu Nikoli zapowiadało się ciężko jednak ból jaki poczuje jego brat po tej stracie będzie wart tego wysiłku. Był pewien.

Wróćmy do Ignaczaka …

Miał wrażenie jakby siedział na tym korytarzu wieczność. Ilekroć próbował się czegoś dowiedzieć od pielęgniarki lub lekarza, oni zbywali go. Czuł, że dzieje się coś złego. Wtedy zobaczył Dawida.
-Cześć. Przyjechałem najszybciej jak mogłem. Co z Nikolą?- spytał atakujący.
-Nie wiem!- wkurzył się- Jakbym wiedział to bym do ciebie zadzwonił jak obiecałem.
-Rozumiem, że jestem zdenerwowany, ale nie wyżywaj się na mnie.
-Sorry- westchnął- Po prostu nie rozumiem, dlaczego to tyle trwa. Miała mieć jakieś badania, lekarze powinni już coś wiedzieć. Boje się, że coś jest nie tak i po prostu nikt nie chce mi tego powiedzieć.
-Nie możesz tak myśleć. Przyniosę ci kawy- zaproponował.
-Nie chcę kawy- burknął.
Usiadł na krześle i schował głowę w kolanach. To czekanie go wykańczało. Chciał w końcu się dowiedzieć co się stało z Nikolą. Zobaczył, że lekarz wychodzi z jej sali i zerwał się na równe nogi. Nie zorientował się, że W międzyczasie Konarski zdążył wrócić i niechcący wylał na niego całą kawę.
-Igła do cholery!
-Sorry. Panie doktorze co z moją narzeczoną?- spytał.
Lekarz spojrzał na niego niepewnie. Bał się o to, co ma zaraz usłyszeć, ale musiał być silny dla Nikoli.
-Pana narzeczona jest w stanie stabilnym, jednak musimy ją zatrzymać w szpitalu na obserwacji ze względu na ciążę.
-Jest zagrożona?- zaniepokoił się.
-Tak, ale to nie jedyna informacja jaką mam panu do przekazania. Będzie musiał pan wspierać narzeczoną.
-Co jej się stało?
-Nie wiem jak mam to panu wytłumaczyć.
Patrzył na lekarza i czekał na to co powie. Nie rozumiał co może być nie tak. Nikola jest w stanie stabilnym, a ciążę udało się utrzymać. Chyba że … Aż go zmroziło gdy ta myśl przyszła mu do głowy.
-Panie doktorze jakie są szanse na to, ze moja narzeczona donosi ciążę?- spytał niepewnie, ledwo było go słychać.


Witam was znów ;) Kolejny rozdział do waszej dyspozycji, mam nadzieję, że się podoba, szykuję coś czego myślę, że nikt z was nie będzie się spodziewał, ale zobaczymy ;) Komentujcie.

6 komentarzy:

  1. Oj joj joj jooooj ! :O. No to się dzieje :/. Czyżby bliźniaki były i jeden nie przeżył ??? A może ... Hmmm .. nic mi już nie przychodzi do głowy hahaha :) Czekam na następny bo jest akcja ! Dzieje się no ! Hahahaha Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boję się co powie lekarz :( Teraz czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nienienie! Nikola musi donosić ciążę. Ugh mam dość brata Krzyśka. -.-

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooo *-* Mega! Ale mogę śmiało powiedzieć, że jesteś DRUGIM POLSATEM!!! W takim momencie.. :D Czekam na nastepnyy! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No to się porobilo czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! Ale kiedy następny?! Bo ja się nie mogę doczekać! 😃

    OdpowiedzUsuń