Rodzice Krzyśka wyjechali dwa dni temu. Bardzo dobrze
się z nimi dogadywała co ją cieszyło. Chciała by ją
zaakceptowali.
Siedziała w pracy i wypełniała różne papiery, wtedy
do jej gabinetu, bez pukania oczywiście, wbiegł Konarski. Szybko
zamknął za sobą drzwi i przekręcił klucz.
-Co
ty robisz?- zdziwiła się.
-Chciałem
zaprosić cię z Krzyśkiem do siebie na kolację jutro- powiedział
szybko- Zgadzasz się?
-Jasne,
ale możesz mi powiedzieć czemu zamknąłeś drzwi?- nadal nie
rozumiała.
Wtedy ktoś szarpnął za klamkę. Spojrzała zdziwiona
na Dawida. Ten tylko zaśmiał się i odsunął od drzwi.
-Otwieraj!-
to był Igła.
-Wytłumaczysz
mi o co chodzi?- spytała atakującego.
-Oczywiście.
Krzysiek zareagował nieco inaczej na moją propozycję. Uznał, że
macie już plany, więc chciałem sprawdzić czy mówi prawdę. Jak
widać kłamał skoro się zgodziłaś.
-A
nie można było po prostu zapytać?- zdziwiła się.
-Oj
tam, nie miałem czasu na myślenie, bo Igła mnie gonił.
-A
czy ty kiedykolwiek wykorzystujesz czas na myślenie?- doszedł nas
zza drzwi głos libero- No otwórzcie!
-Już,
już- atakujący otworzył drzwi- To jutro o 18 widzę was u siebie.
Cześć- powiedział i uśmiechnięty wyszedł.
-Kochanie-
podeszła do libero- Powiesz mi czemu go okłamałeś?
-Bo
wiem jak będzie wyglądała ta kolacja. Znów będzie ze mnie łacha
darł.
-A
ty pewnie z niego- zaśmiała się.
-Oj
tam.
Pocałowała Krzyśka gdy opuszczał jej gabinet i
wróciła do pracy. Gdy wszystko już zrobiła wzięła torebkę i
wyszła z hali. Czekał tam na nią Ignaczak i dziwnie się
uśmiechał. Podeszła do niego.
-Cześć
cukiereczku- powiedział i próbował ją pocałować.
-Co?-
odsunęła się od niego- Nigdy mnie tak nie nazywałeś.
-A
co? Nie podoba ci się?- poruszył dziwnie brwiami.
-Nie.
-Chodź,
pojedziemy do jakiegoś lasu i się zabawimy- zbliżył się.
-Co
ci odbiło? Nigdy się tak nie zachowywałeś- zdziwiła się.
-Po
prostu mam na ciebie ochotę- uszczypnął ją w tyłek.
-Przestań!-
uderzyła go w twarz.
-Ty
suko!
Nie mogła uwierzyć, że ją tak nazwał. Co się z nim
działo? Przecież nigdy się tak nie zachowywał. Chyba, że …
-Marcin?-
spytała niepewnie, a on zaczął się śmiać.
-Czyli
mój braciszek powiedział ci o mnie. Pewnie przedstawił mnie w
fatalnym świetle. Nie jestem taki zły- uśmiechnął się, wziął
moją rękę i pocałował- Miło mi cię poznać, Nikolo.
-Skąd
wiesz jak mam na imię- wyrwała dłoń z jego uścisku.
-Mam
swoje dojścia, które umiem wykorzystać kiedy mi na czymś bardzo
zależy.
-Nie
rozumiem czemu zależało ci na informacjach o mnie. Powinieneś
raczej przygotowywać się do ślubu.
-Więc
o tym też wiesz. Ślubu nie będzie.
-Twoi
rodzice u nas byli. Nikt nie wie co się stało … -przerwał mi.
-Nie
kocham Kingi. Mam na oku kogoś innego.
Znów zaczął się do niej zbliżać. Nie zdążyła
nawet się odezwać gdy ją złapał i przyłożył jakąś szmatkę
do twarzy. Więcej już nic nie pamiętała.
Po
treningu pojechał do domu. Miał nadzieję, że wróci z Nikolą,
ale dziewczyna wyszła wcześniej.
-Kochanie
jestem!- krzyknął.
Nie
uzyskał odpowiedzi. Przeszukał cały dom, ale Nikoli nie było.
Wybrał jej numer. Gdy nie odebrała spróbował po raz kolejny, ale
bez skutku. Zaczął się strasznie denerwować o Nikole, miał złe
przeczucia. Zadzwonił do Konarskiego.
-Co tam
Krzysiu?- usłyszał po chwili.
-Nie ma u
ciebie Nikoli?- spytał.
-Nie.
Mieliście być dopiero na kolację.
-Cholera-
mruknął.
-Igła co
się dzieje?- zaniepokoił się.
-Nie
wiem. Nikola zniknęła.
-Znów
cię zostawiła?
-Nie!-
zaprzeczył szybko- Nie wróciła po pracy do domu. Mam złe
przeczucia.
-Spotkajmy
się na hali za 15 minut.
Zanim
zdążył zaprotestować atakujący rozłączył się. Złapał
szybko kluczyli od samochodu i opuścił dom.
Gdy
dotarł na halę Dawida jeszcze nie było. Udała się do gabinetu
Nikoli mając nadzieję, że coś tam znajdzie, ale niestety
przeliczył się. Wyszedł z powrotem przed halę gdzie czekał na
niego Konarski.
-Cześć-
przywitał się.
-Cześć,
wiesz coś?- spytał.
-Nie. Po
co chciałeś się tu spotkać?
-Pomyślałem,
że możemy sprawdzić zapis z monitoringu. Nie wiem czy to coś da,
ale chtba warto spróbować.
-Chodźmy.
Mieli
małe problemy z dostaniem się do nagrań, bo ochroniarz nie chciał
ich udostępnić, ale w końcu go przekonali.
Podczas
oglądani zapisu z monitoringu nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Co jego brat tu robił? I czego do jasnej cholery chciał od Nikoli?!
Nie pozwoli sobie znów odebrać kobiety. Nie Nikoli.
-Igła,
ale przecież to ty!- Dawid popatrzył na niego zdziwiony.
-To nie
ja- pokręcił głową.
-Krzysiek
nie jestem ślepy!
-To mój
brat bliźniak- mruknął- Marcin.
-Masz
bliźniaka?!- widać było, że tym go zaskoczył.
-Tak, ale
nie widziałem go bardzo długo i miałem nadzieję, że tak
zostanie.
-Dobra
mniejsza o to. Czemu on porwał Nikole?
-Nigdy
się z nim nie dogadywałem.
-Wydarzyło
się coś złego prawda?
-Dawid-
westchnął- Powiem ci, ale proszę niech to będzie temat tabu,
nikomu nie możesz o tym powiedzieć, okej?
-Jasne-
kiwnął głową.
Opowiedział
atakującemu cała historię jego i Marcina. Konarski słuchał go
uważnie. Mimo tego, że cały czas sobie nawzajem dogryzali był
pewien, że Dawid nikomu nie powie o tym wszystkim.
-To
dlatego ją porwał-mruknął atakujący.
-Co?-
zdziwił się.
-Naprawdę
nie rozumiesz? Twój brat zawsze był w twoim cieniu, więc pewnie
wszystkiego ci zazdrościł. Zabierając ci Kingę chciała się
zemścić, a teraz porwał Nikole, bo nie chciała z nim iść.
-Musimy
ją znaleźć.
Rozdział miałam już gotowy od dwóch dni, ale cały czas zapominałam go dodać przez szkołę i MŚ za co was przepraszam.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ