Siedziała w sypialni i zastanawiała się jak będą
wyglądały jej relacje z rodzicami Krzyśka. Bała się, że jak się
dowiedzą o jej próbie samobójczej nie będą tacy życzliwi.
Wiedziała jednak, że muszą poznać prawdę.
Położyła się na łóżku i odwróciła od drzwi.
Wolała nie uczestniczyć w rozmowie, ani jej nie słyszeć. Co jeśli
rodzice Igły uznają, że nie jest dla niego odpowiednia? Nie
wytrzymałaby tego.
Po jakimś czasie usłyszała, że ktoś wszedł do
sypialni. Nawet się nie podniosła. Uznała, że Krzysiek i tak
zaraz opowie jej cały przebieg rozmowy.
-Nikola?
Zerwała się gdy usłyszała głos pani Alicji. Kobieta
patrzyła na nią, a ona nie umiała nic odczytać. Czy teraz dowie
się, że uważa ją za wariatkę? Bała się tego, strasznie się
tego bała, ale starała się być silna.
-Krzysiek
opowiedział nam wszystko. Możemy porozmawiać?- spytała.
-Oczywiście-
usiadła na łóżku, a mama Krzyśka zajęła miejsce obok niej.
-Rozumiem,
że to dla ciebie ciężkie- zaczęła.
-Rozumie
pani?- zdziwiła się.
-Proszę
mów mi mamo- uśmiechnęła się lekko.
-To
znaczy, że nie uważa pani, że jestem wariatką?
-Nie.
Wiele osób gdyby przeszło to co ty zrobiłoby to samo. Po tym co
cię spotkało musiałaś przejść załamanie nerwowe. Pewnie nie
widziałaś sensu życia- gdy kobieta dostrzegła jej zdziwioną minę
uśmiechnęła się- Jestem psychologiem.
-Nie
potrzebuję psychologa- wstała.
-Wiem-
pani Alicja również wstała- Sama dałaś sobie radę i podziwiam
cię za to. Niewielu ludzi ma tyle siły w sobie. Cieszę się, że
to z tobą związał się mój syn.
-Naprawdę?-
zdziwiła się.
-Tak.
-Dziękuję
… -zawahała się- Mamo.
Nigdy nikogo tak nie nazwała. To była dla niej
zupełnie nowe. Poczuła się tak jakby miała rodzinę. Alicja
przytuliła ją.
-Usiądźmy,
chcę ci coś opowiedzieć, bo Krzysiek pewnie tego nie zrobi.
-Co?-
zaciekawiła się.
-On
niechętnie rozmawia o bracie i nie ma się co mu dziwić. Marcin
zalazł mu za skórę dość mocno.
-Co
zrobił?
-Jego
narzeczona, Kinga była wcześniej dziewczyną Krzyśka.
-Zabrał
mu dziewczynę?- nie mogła uwierzyć.
-Tak
i to w paskudny sposób. Marcin to brat bliźniak Krzyśka i …
-przerwała jej.
-On
ma bliźniaka?- nie mogła uwierzyć.
-Tak
są identyczni. Różną się tylko charakterem. Marcin zawsze był
taką czarną owcą w rodzinie. W szkole stwarzał mnóstwo
problemów. Nikt nie dawał sobie z nim rady. Krzysiek był trochę
jego przeciwieństwem. Zaczął trenować siatkówkę, grał w
reprezentacji szkoły, potem dostał powołanie do kadry. Zawsze
starał się to pogodzić ze szkołą. Marcin często wykorzystywał
fakt, że wygląda jak sławny brat. Udawał go, żeby umawiać się
z dziewczynami- słuchała uważnie zaciekawiona- Krzysiek jak się o
tym dowiedział wściekł się, ale potem już się tym nie
przejmował. Nie miał na to czasu. Jakieś 5 lat temu przywiózł do
nas Kingę i przedstawił jako swoją dziewczynę. Tego dnia był też
u nas Marcin.
-Spodobała
mu się?- spytała.
-Mało
powiedziane. Nagle zaczął odwiedzać Krzyśka, udawał, że chce
mieć dobre stosunki z bratem. Po roku zniknął razem z Kingą.
Krzysiek bardzo to przeżył. Kinga była jedyną dziewczyną, o
której myślał na poważnie aż do teraz- uśmiechnęła się do
niej, a potem westchnęła- Po tym wszystkim znienawidził brata. Gdy
dwa lata temu Marcin z Kingą pojawili się u nas nie za bardzo
wiedzieliśmy co robić. Oznajmili, że zamierzają się pobrać. Co
mieliśmy zrobić? To w końcu nasz syn. Pomogliśmy mu z
organizacją. Jak Krzysiek się o tym dowiedział nie chciał ich
widzieć i oznajmił, że nie pojawi się na ślubie. Uznał, że dla
niego brat nie żyje.
-To
smutne, ale nie rozumiem czemu nigdy mi nic o tym nie powiedział-
wstała.
-Wątpię,
żeby komukolwiek o tym mówił.
-Pewnie
ma mama rację.
Jednak jej powinien był powiedzieć. Ona opowiedział
mu o wszystkim co Marek jej zrobił, a on nie pisnął słowem.
Jego
mama dość długo siedziała w sypialni z Nikolą. Zastanawiał się
czy nie powinien tam wejść, ale uznał, że da im jeszcze chwilę.
Po
tym jak opowiedział rodzicom co przeszła dziewczyna jego
rodzicielka uparła się, że musi z nią porozmawiać. Ucieszył się
z faktu, że jej nie osądzali tylko starali się zrozumieć. Wtedy z
pokoju wyszła Nikola.
-Kochanie-
przytulił ją.
-Krzysiek-
odsunęła się od niego- Chyba musimy porozmawiać.
-To my
was zostawimy- powiedział jego ojciec i razem z matką wzięli swoje
bagaże i udali się do pokoju gościnnego.
-Co się
stało?- zaniepokoił się.
-Chodź.
Pociągnęła
go do sypialni. Usiadł na łóżku i wziął dziewczynę na kolana.
Założył jej niesforny kosmyk za ucho.
-Czemu mi
nie powiedziałeś co twój brat ci zrobił?- spytała, a on
zesztywniał.
-Moja
mama ci powiedziała wszystko?
-Tak.
-Nie
powinna była.
-Miałam
prawo wiedzieć- zaprotestowała.
Przeniósł
ją ze swoich kolan na łóżko, a potem wstał. Nigdy nie chciał
opowiadać o tym Nikoli, bo to było zbyt bolesne. Gdy ją poznał
przestał już nawet o tym myśleć. Liczyła się dla niego tylko
ona.
Po
tym co go spotkało długo nie umiał zaufać żadnej kobiecie.
Zawsze bał się, że go zdradzi. Nikola była inna. Wiedziała
dobrze tak jak on jak boli zdrada. Zaufał jej już wtedy jak
zobaczył ją na ulicy tego dnia co chciała popełnić samobójstwo.
Odkrył w niej bratnią duszę. Teraz zdał sobie z tego sprawę, że
miała racje. Powinien był jej o wszystkim powiedzieć.
-Przepraszam-
usiadł obok niej- Nie powiedziałem ci o tym, bo nie lubię o tym
mówić. Nie dość, że dziewczyna mnie zdradziła to jeszcze na
dodatek też mój brat. Nigdy nie sądziłem, że może mi zrobić
takie świństwo.
-Krzysiek-
przytuliła go.
-Nie
myślę już o tym odkąd mam ciebie, a niedługo będziemy mieli
dziecko- położył rękę na jej brzuchu- Warto było przez to
przejść, żeby teraz być z tobą.
Pocałowała
go, a on wsunął jej rękę we włosy. Po chwili oderwali się od
siebie i siedzieli chwilę wtuleni. W końcu Nikola odsunęła się
od niego.
-Muszę
iść coś ugotować. Twoi rodzice przyjechali, a ja nie mam nic,
żeby im dać do jedzenia.
-Kochanie-
uśmiechnął się- Wątpię, żeby mama wpuściła cię do kuchni.
-Zaryzykuję-
pocałowała go i wyszła.
Odprowadził
ją wzrokiem, a potem zaczął się zastanawiać co musiało się
stać, że Marcin zostawił Kingę miesiąc przed ślubem. Na
początku wpadło mu do głowy, że znalazł sobie inną, ale
przecież tego Kinga by nie ukrywała.
Przeszukał
w telefonie spis kontaktów i zatrzymał się na numerze do brata.
Nie wybierał go od jakiś 4 lat. Zapatrzył się na niego. Odrzucił
komórkę na bok. Nie mógł tego zrobić. Nie chciał wiedzieć co
się stało. Chciał zapomnieć, że ma brata.
Chciałam was na początku przeprosić, że tak długo musieliście na rozdział czekać, ale cały czas coś mi w nim nie pasowało. Dziś uznałam, że już koniec poprawek, bo jak tak dalej pójdzie to nigdy go nie dodam. Mam nadzieję, że się wam podoba.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ